• Skrócenie czasu przestojów niezbędnych dla czyszczeniem kabiny i zmiany malowanego koloru
Aby nie popaść w ton zbyt optymistyczny należy podkreślić, że istnieją również sytuacje, w których automatyzacja malowania proszkowego nie jest wskazana.
Fot. 2
Kiedy nie warto inwestować w automatyzację malowania?
Każda działalność gospodarcza powinna być oparta na rachunku ekonomicznym. W przypadku malowania proszkowego nie ma odstępstw od tej ogólnej reguły, a decyzja o rezygnacji z inwestowania w automatyzację procesu powinna być podjęta między innymi w oparciu o poniżej zamieszczone powody:
• Nie zwrócą się pieniądze zainwestowane w sprzęt automatyczny, kiedy skala produkcji jest zbyt mała i nie przewidujemy w najbliższej przyszłości poważnego wzrostu zapotrzebowania na wykonywane powłoki. Dla produkcji małoseryjnej proste rozwiązania malowania ręcznego są bardziej efektywne przez swą niepodważalną elastyczność i ograniczony koszt inwestycji
• W sytuacji, gdy koszt pracy pozostaje nadal na dość niskim poziomie, w wielu przypadkach pomimo znacznej skali produkcji, malowanie ręczne może być w dalszym ciągu bardziej opłacalne• Niezależnie od skali produkcji mając w programie nakładanie powłok na elementach o skomplikowanych kształtach, przestrzennych czy wielkogabarytowych należy się liczyć z tym, że koszt automatyzacji może być znacznie wyższy poprzez konieczność zastosowania zaawansowanych, niestandardowych, przez co kosztownych rozwiązań technicznych. Czasem i tak niemożliwy do uniknięcia zakres koniecznych domalowań wykonywanych ręcznie przez operatora stawia pod znakiem zapytania zasadność wydatkowania pieniędzy na automatyzację
Od przytoczonych powodów, dla których prosty proces aplikacji ręcznej pozostaje najlepszym rozwiązaniem, są oczywiście odstępstwa. Aktualna lista wykluczeń ze względów technicznych maleje szybko w ślad za pojawiającymi się nowymi rozwiązaniami. Sprzęt aplikacyjny jest coraz bardziej skuteczny, a pomysłowość ludzka, jak wiemy, granic nie ma.
Historia jednego wynalazku
Opisywanie zalet automatycznego malowania proszkowego na poziomie ogólnym nie przekona pewnie nikogo do zmiany poglądu i inwestowania w ten biznes pieniędzy. Dlatego też posłużę się doskonałym, jak sądzę, przykładem pierwszej na świecie wykonanej z tworzyw sztucznych w pełni automatycznej kabiny do napylania proszkowego. Jest ona aktualnie użytkowana w ponad 150 liniach malarskich, czyli tych przekonanych do wyłożenia pieniędzy znalazło się całkiem wielu. W roku 1985 właściciel szwajcarskiej malarni usługowej zaprojektował kabinę, która nie dość, że była wykonana z tworzyw sztucznych, to została wyposażona w automatyczne urządzenie czyszczące. W tym czasie, tak zwani wiodący producenci kabin do malowania proszkowego prowadzili ożywioną dyskusję czy ściany wykonane z czarnej stali czy stali pomalowanej łatwiej dają się oczyścić z pozostałości napylonej farby. Wśród nierozstrzygniętych tematów pozostawał również wybór optymalnego sposobu odzysku i zmiany koloru farby. O palmę pierwszeństwa walczyły cyklony, multicyklony, kabiny filtrowe i te wyposażone w ruchome podłogi filtracyjne. Standardowy czas zmiany koloru w przypadku stosowania odzyskiwania farby proszkowej wahał się pomiędzy 30 a 90 min, w zależności od wielkości kabiny malarskiej i sposobu stosowanego odzysku. Czy jesteście sobie Państwo w stanie wyobrazić, że wówczas najszybszym istniejącym systemem zmiany koloru były kabiny wyposażone w ruchome podłogi filtracyjne? Mało kto już o nich dzisiaj pamięta. Wynalazek szwajcarskiego lakiernika o nazwisku Ramseier gwarantował (i udowodnił, że jest to możliwe) zmianę kolorów w czasie poniżej 10 min. Była to prawdziwa rewolucja na rynku sprzętu do malowania proszkowego. Przez prawie siedem lat wszyscy pozostali producenci starali się zrobić wszystko, by zakazać stosowania tworzyw sztucznych do produkcji kabin i tę wojnę przegrali. W rezultacie zupełnie jak w przypadku powiedzenia „jeśli nie możesz czegoś zwalczyć lepiej to polubić” stało się tak, że tworzywa sztuczne są najczęściej używanym materiałem do produkcji kabin proszkowych na całym świecie. Wciąż, pomimo upływu lat, wyjątkową cechą produkowanej przez Ramseiera kabiny Colorking pozostaje materiał wykorzystywany do jej wykonania, jak również konstrukcja urządzenia do automatycznego czyszczenia. Grube, przystosowane do polerowania ściany kabiny umożliwiają jej łatwą obsługę i długotrwałe użytkowanie.
Komentarze (0)