- godz. likwidacji zdarzenia - 16.10
- czas trwania akcji - 18 godz. 3 min.
Łącznie w gaszeniu pożaru uczestniczyło 60 strażaków PSP i 47 członków OSP. W akcji wzięło udział 17 samochodów gaśniczych i specjalistycznych PSP oraz osiem z jednostek OSP. Przyczyna powstania pożaru do dzisiaj nie została ustalona.
Pożar w tym zakładzie stanowi jeszcze jeden przykład, jak ważne jest uwzględnienie wymagań techniczno-budowlanych z zakresu ochrony przeciwpożarowej w trakcie adaptacji budynków do nowych funkcji, szczególnie jeśli jest to związane ze znacznym zwiększeniem zagrożenia pożarowego. Adaptacja obiektów inwentarskich, a także dalsza rozbudowa zakładu nie pociągnęła za sobą wymaganego, z uwagi na obciążenie ogniowe, podziału obiektu na mniejsze strefy pożarowe ani też zapewnienia niezbędnej ilości wody do zewnętrznego gaszenia pożaru.
Jest oczywiste, że ze względu na rodzaj materiałów stosowanych do produkcji mebli tapicerowanych należy się liczyć z bardzo szybkim rozwojem pożaru. W praktyce okazało się, że zakładowa instalacja sygnalizacji pożaru, choć wykryła pożar w pierwszej fazie jego rozwoju, nie odegrała żadnej roli w zlokalizowaniu miejsca jego powstania, a tym samym nie przyczyniła się do istotnego ograniczenia strat. W związku z tym trzeba zadać pytanie: czy właścicieli tego typu zakładów nie należałoby zachęcać do włączenia tych instalacji w system monitoringu pożarowego, m. in. poprzez prowadzenie odpowiedniej polityki przez firmy ubezpieczeniowe?Bez wątpienia największy wpływ na przebieg zdarzenia miał brak profesjonalnego działania ze strony pracowników firmy ochroniarskiej. Do ich obowiązków powinno należeć nie tylko dążenie do ugaszenia pożaru w pierwszej fazie, ale przede wszystkim szybkie zaalarmowanie straży pożarnej. 14 minut, które upłynęło od chwili zauważenia pożaru do czasu powiadomienia PSP praktycznie przekreśliło możliwości przeprowadzenia skutecznych działań ratowniczych.
Istotny wpływ na efektywność prowadzonych działań mogły mieć poważne niedociągnięcia (w stosunku do wymogów) w przeciwpożarowym zaopatrzeniu wodnym. Przy prawie całkowitym braku wody do celów przeciwpożarowych na miejscu zdarzenia wodę trzeba było dowozić z odległości około 1 km, co przy temperaturze -17°C dodatkowo utrudniało akcję ratowniczą.*OSP Kieźliny została zaalarmowana przez pracownika zakładu ok. godz. 22.10 syreną alarmową przy strażnicy. Zakład oddalony jest od strażnicy ok. 1 km.
Za: "Ochrona Przeciwpożarowa" Kwartalnik Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Pożarnictwa 2003 nr 1
Komentarze (1)