W jednym z małych urządzeń w katoforezie w Słupsku - ze względów finansowych - obieg farby "tymczasowo" wykonano ze stali węglowej, zamiast kwasoodpornej, ten "tymczasowy" obieg pracuje intensywnie już kilka lat (na zdjęciu: obieg farby - katoforeza Słupsk).
Z powyższych rozważań, kiedy i dlaczego można stosować anaforezę bądź katoforezę wynika:
W zagadnieniach malowania elektroforetycznego nie powiedziano jeszcze ostatniego słowa. Rozważano przed kilkunastu laty wdrożyć metodę malowania. Autoforezę (bezprądowy proces malowania zanurzeniowego w farbie spełniającej warunki fosforanowania i jednocześnie w tej samej kąpieli nakładania 40-mikrometrowej powłoki oraz utrwalania w kąpieli chromu i suszenia w temp. 180°C). Zrealizowano wówczas kilka malarni w USA, Japonii i jedną w Niemczech (był producent farb - firma COLLARDIN w Kolonii). Wdrożenie w FSM-Tychy utknęło na etapie projektu wstępnego i utknęło też w świecie. A to wszystko dlatego, że powłoka autoforezy wymagała utrwalania w trującej kąpieli chromu, a poza tym doszło do spopularyzowania katoforezy. Przez jakiś czas - ze względu na tańsze rozwiązania - rozwijano anaforezę, obniżając temperaturę suszenia farby ze 170°C do nawet 125°C ("Stolllack" Austria - po kilku zmianach właścicieli - mniej nagłaśniane są farby anaforetyczne).
W farbach katoforetycznych dąży się do podwyższenia dopuszczalnej temperatury pracy - mniejsze konieczne chłodzenie (w tym szerszy zakres temperatur pracy). Obniżenia zawartości - i w ogóle eliminowania i tak minimalnej ilości rozpuszczalnika (poniżej 1%) - oraz zmniejszenie wrażliwości farby na sedymentację w przypadku awaryjnego braku mieszania i związanych z tym złych skutków stabilności kąpieli roboczej. To zagadnienie czeka na opisanie i spopularyzowanie w Polsce przez producentów farb jak np. POLIFARB-Cieszyn, i BASF Polska.
Komentarze (0)