W 2001 roku niektórzy decydenci doczytali niektóre z dyrektyw interesujących przemysł. Tym łatwiej, że nasza ustawa Prawo Ochrony Środowiska już wskazywała odnośne przepisy wykonawcze. Wnioski okazały się rewelacjami na miarę ponownego odkrycia Ameryki. Okazało się, że dostosowanie formułek prawnych nie kończy sprawy. Że trzeba coś zrobić, żeby te regulacje znalazły odzwierciedlenie w praktyce przemysłowej. Unikalne wówczas przekonanie o tym aspekcie akcesji znalazło odbicie w kolejnej znaczącej wypowiedzi: "Rzecz w tym, że uzyskanie pozwolenia zgodnego z zasadami IPPC to nie tylko konieczność poddania się nowej administracyjnej procedurze, skądinąd uciążliwej, ale często także konieczność dostosowania instalacji do nowych wymagań. Wynikają one z postanowienia, że przedsiębiorstwa objęte regulacjami dyrektywy - została ona implementowana do polskiego prawa poprzez odpowiednie przepisy ustawy Prawo o Ochronie Środowiska z 27 kwietnia 2001 r. - są zobowiązane do wykorzystywania jedynie najlepszej dostępnej techniki, czyli BAT (Best Available Technique). Przybliżone pojęcie o skali problemu dają szacunki, według których dostosowanie polskiego przemysłu do norm IPPC kosztować będzie ok. 100 mld złotych".
W 2003 roku nasi stratedzy nawiązali wreszcie kontakt z realiami europejskimi i po powrocie z kolejnego spotkania mieli bardziej sensowne pojęcie o uwarunkowaniach przemysłu w Unii. Okazało się oto, że w odróżnieniu od władz polskich Komisja Europejska zamierza wyegzekwować swoje Dyrektywy naprawdę. "Do jesieni 2007 r. wszystkie przedsiębiorstwa na obszarze UE muszą dostosować się do wymagań IPPC i uzyskać pozwolenia zintegrowane - albo zaprzestać działalności. Jedynie dla 66 zakładów przemysłowych uzyskało w trakcie negocjacji o przystąpieniu Polski do UE okres przejściowy do końca 2010 r. Jednak i ten czas upłynie szybciej niż się dziś wydaje. Jeśli sytuacja się nie zmieni, dyrektywa IPPC może okazać się miną na drodze polskiego przemysłu do Unii. Unia nie będzie w tych sprawach żartować".BAT na Polaków
Zaiste, spiskowa teoria dziejów może zyskać nowych zwolenników. Zamiast podbijać zbrojnie Unici postanowili zamęczyć nas swoimi paragrafami. Tak rzecz widzą ci znawcy tematu, którzy postanowili nie wysyłać do TWG w Sewilli (Hiszpania) naszych ekspertów w dziedzinie przemysłowej ochrony środowiska. Nawet nie zechcieli zapoznać się z treścią raportu, sporządzonego przez woluntariuszy udzielających się tam na koszt i odpowiedzialność własną. Teraz konsekwentnie nie zamierzają brać udziału w transkrypcji na nasze warunki zaleceń grupy roboczej DG Enterprise, European Commission, Institute for Prospective Technological Studies (IPTS).
Komentarze (0)