U naszych najbliższych zachodnich sąsiadów, w Niemczech mocno rozwinięta jest branża galwaniczna. Bardzo często są to małe zakłady, często rodzinne, zatrudniające kilka osób. Korzystają one z wiedzy, doświadczeń czy badań dużych firm zajmujących się opracowywaniem i wdrażaniem technologii galwanicznych.
Będąc w Niemczech miałem okazję spędzić kilka miesięcy jako stypendysta w galwanizerni doświadczalnej, która należała do dużej i znanej na światowym rynku firmy galwanicznej LPW. Galwanizernia ta mieściła się w Neuss pod Düsseldorfem. Znana na rynku światowym, bo jej renoma nie powstała z dnia na dzień. Znaczenie i zaufanie klientów buduje się latami.
Firma powstała na początku XX w., ale jej początki sięgają końca XIX w. Założycielami były dwie osoby, mające znaczący wpływ na rozwój światowej galwanotechniki: Wilhem Pfanhauser oraz Georg Langbein. Początkowo panowie działali osobno jako konkurenci, lecz w końcu połączyli swoje siły i od roku 1907 rozpoczęli wspólną działalność. Ich zakład prosperował jako jedna całość pod nazwą LPW - Langbein Pfanhauser Werke AG, świetnie się rozwijając. Wiedzą galwaniczną, już od zarania swojej działalności, dzielili się z innymi. W 1878 r. Wilhelm Pfanhauser wydał książkę zawierająca porady z zakresu galwanotechniki. Stronę tytułową tego dzieła przedstawia fot.1
Gdy galwanizerzy niemieccy mają kłopoty w zakresie prowadzenia kąpieli galwanicznych do ich dyspozycji stoją specjalistyczne firmy z olbrzymim zapleczem badawczym, których zadaniem jest m. in. rozwiązane tychże problemów. Począwszy od kłopotów związanych z analizą kąpieli, a skończywszy na opracowaniu postępowania przy oczyszczaniu ścieków. Galwanizernia doświadczalna LPW, w której przebywałem, jak podkreślali to sami Niemcy, to jest coś innego niż klasyczna galwanizernia. Duża ilość wanien z różnymi kąpielami galwanicznymi pozwalała na wykonanie warstw galwanicznych w różnych opcjach, poczynając od klasycznego niklu błyszczącego poprzez nikiel półmatowy, satynowy czy antyczny, a kończąc - na warstwach złota. W galwanizerni tej szkolili się kandydaci na czeladników galwanicznych, tam też odbywał się egzamin praktyczny. Zakład udostępnia swoje zaplecze badawcze dla klientów, którzy kupują od niego technologie, odczynniki czy urządzenia. Szkoli swoich klientów w zakresie eksploatacji opracowanych we własnych laboratoriach rozwiązań technologicznych. Miałem okazję sam się przekonać, jak ważne jest dokładne poznanie przyszłej technologii galwanicznej. Okazuje się, że ogólną wiedzę można posiąść bardzo łatwo, opisana jest w licznej literaturze, natomiast "diabeł tkwi w szczegółach". Jeden z klientów zdecydował się uruchomić nikiel satynowy. Przedstawiciel klienta pracował przez kilka dni przy wannie z niklem satynowym, widząc jak całość funkcjonuje, następnie dokonał samodzielnie uruchomienia wanny z niklem satynowy we własnym zakładzie. Po kilku dniach okazało się, że klient poprzez zastosowanie wanny ze zbyt małą objętością przestrzeni do przelewu (kąpiel szybko paruje, pracuje ona przy ok. 55 C) doprowadził do odparowania wody ze strefy przelewu, w wyniku czego pompa zasysająca kąpiel do filtracji pracowała na sucho, co doprowadziło to do uszkodzenia pompy. Stąd wniosek, że nie wystarczy tylko kupić dodatki i samemu uruchamiać kąpiel galwaniczną. Jak widać, czasami lepiej - szczególnie gdy musimy sporo zainwestować w oprzyrządowanie - wydać jeszcze trochę pieniędzy na przyjazd do wdrożenia ekipy specjalistów niż ryzykować spore straty. Nawet samo doświadczenie nabyte podczas pracy z daną technologią nie gwarantuje sukcesu. Gwoli ścisłości na fot. 2 (znajdującej się w poradniku wydanym przez LPW w 1988 r.) pokazana jest schematyczna konstrukcja wanny do niklu satynowego. Proszę zwrócić uwagę na proporcje w objętości strefy roboczej do strefy przelewu. Ciekawym jest jeszcze fakt, że dno jest nachylone, co pozwala na odprowadzanie osadów, które będą się tam gromadziły. Reasumując, aby uchwycić szczegóły należałoby właściwie wykonywać fotografie instalacji. Jednak praktycznie żaden właściciel galwanizerni nie wyrazi zgody na wykonanie zdjęć wnętrza swojego zakładu. W ten sposób ujawnia się wiele szczegółów konstrukcyjnych dla właściciela oczywistych, ale dla osoby nie zorientowanej, mogących mieć kluczowe znaczenie. Dla zobrazowania, czym jest nikiel satynowy (niem. Perlglanz) na fot. 3 pokazano dwa detale w dwóch wykończeniach: nikiel błyszczący i nikiel satynowy. Przypomnijmy, że satyna od klasycznego niklu różni się wprowadzonymi do kąpieli z błyszczącym niklem odpowiednimi dodatkami. Każdorazowo przed pracą kąpieli jest wprowadzana nowa porcja dodatków. Przedstawione detale są to stalowe osłony lusterek samochodowych. Wstępnie na obydwa elementy nałożono na podwarstwę miedzi cyjankalicznej grubszą warstwę miedź kwaśnej. Po wypolerowaniu jeden z nich został poniklowany w kąpieli z niklem błyszczący i pochromowany. Drugi natomiast poniklowany w kąpieli z niklem satynowym i pochromowany. Różnica w efektach jest olbrzymia. Na pokrywie z niklem błyszczącym uzyskano lustrzany połysk (widoczny jest obraz wiszący w pomieszczeniu, gdzie robiono fotografię), druga pokrywa - całkowity mat.
Komentarze (0)