Figury szachowe wykonane z ołowiu. Jako pierwsza nałożono
miedź cyjankliczną w celu zamiedizowania, nastepnie miedx kwaśna (błyszcząca), potem nikiel -błyszczący. Powłokę końcową stanowił w jednym wypadku nikiel antyczny a w drugim - złoto.
W Niemczech funkcjonuje dosyć dużo zakładów galwanizerkich. Sporo galwanizerni znajduje się w kraju związkowym Nordrhein-Westfalen. Jako przykład zgęszczenia firm tej branży może być np. miejscowość Velbert i jego okolica. Nieduże miasto (jak na warunki niemieckie), ok.88 tys mieszkańców. Natomiast w promieniu 25 km od Velbert znajduje się 57 zakładów zajmujących się obróbką galwaniczną. Miałem okazję w 1998 r. odwiedzić jeden z takich zakładów w samym Velbert. Firma czysto galwaniczna, znajdująca się w rękach jednej rodziny od trzech pokoleń. Ciekawym jest to, że zakład znajduje się w niedużej odległości od centrum miasta. Jak mówił sam właściciel, dużą jego bolączką jest brak miejsca - dookoła są osiedla i nie ma możliwości dokupić terenu. Każdy skrawek gruntu jest zagospodarowany do tego stopnia, że w celu zaoszczędzenia miejsca prostowniki galwaniczne zostały postawione na postumentach pod sufitem hali. Sam proces produkcyjny oparty jest na automatach galwanizerskich do obróbki galwanicznej w bębnach, jak i na zawieszkach. Łączna zdolność produkcyjna wynosi 20-30 tys. detali dziennie. I tyle było przerabiane. Firmę obsługiwało wówczas 15 osób. Dużo uwagi poświęca się tam kontroli jakości powłok. W zakładzie było stanowisko do kontroli jakości i grubości powłok. Realizowano to za pomocą urządzenia bazującego na metodzie rentgenometrycznej. Całe urządzenie wielkości niedużej kuchenki mikrofalowej i podłączony do niego komputer wraz z mikrokamerą. Mierząc grubości powłok (nawet w układzie wielowarstwowym) możemy na ekranie monitora obejrzeć, jak wygląda nasza powłoka w powiększeniu. Z kolei do szybkiej diagnozy zawartości zanieczyszczeń w ściekach stosowano fotometr płomieniowy. Analizę prowadzono w regularnych odstępach czasu, a wyniki były odnotowywane dla celów kontrolnych. Taki sposób postępowania ze ściekami wynikał z nietypowego sposobu ich oczyszczania. Zanieczyszczenia z płuczek były neutralizowane, a woda ze szlamem pogalwanicznym przepływała ruchem laminarnym przez zbiornik o objętości ok. 150 m3. Szlam opadał na dno zbiornika. Po przefiltrowaniu przez złoże piaskowe część wody była zawracana do instalacji, a reszta - szła do kanalizacji miejskiej. Ubytek wody uzupełniano wodą demineralizowaną. Szlam pogalwaniczny z dna zbiornika był odbierany przez specjalistyczną, przystosowana do tego firmę.
Komentarze (0)