Jak wygląda najmniejszy na świecie element malowany metodą kataforezy? Czy jest możliwe, że taki produkt znajdziemy w Polsce? Julian Ciesielski przybliża ten temat czytelnikom w rozmowie z Sylwestrem Perytem.
Tak naprawdę nie wiadomo, czy najmniejszy element malowany tą metodą jest właśnie obrabiany w Polsce! Temat ten pozostawiamy pod dyskusję otwartą naszym Czytelnikom (zapraszamy na forum na www.lakiernictwo.net), jednak i tak podziw budzi podjęcie takiej obróbki elementu wielkości 1/10 pudełka od zapałek przez firmę Persyl z Łodzi.
– 10 na 5 mm? Czy naprawdę malują Państwo takie elementy?
– Tak. Mamy specjalnie przygotowaną linię do malowania kataforetycznego. Mieści się ona na kilkudziesięciu metrach kwadratowych. Jesteśmy firmą produkującą zamki błyskawiczne.
Fot. 1. Ramka z zamocowanymi detalami
– Podejmując się takiej obróbki, musieliście Państwo mieć dość duże doświadczenie na rynku. Nie słyszałem bowiem, by jakaś inna firma w Europie za pomocą kataforezy pokrywała malutkie suwaki.
– Ja także nie słyszałem – uśmiecha się prezes Sylwester Peryt. – Kiedyś na międzynarodowym spotkaniu, kiedy pokazałem nasze suwaki, wszyscy byli przekonani, że metoda jaką je pokryto, to proszek. Nie dowierzali, że ktoś na świecie robi to kataforezą.
Co do historii, to firma PERSYL wyprodukowała swój pierwszy zamek w 1986 r. Był to zamek metalowy. Obecnie oferujemy wszystkie rodzaje zamków, jakie są produkowane na świecie.
Fot. 2. Wanna kataforezy
– Dlaczego produkcja takiego małego elementu spotyka się z takim uznaniem na świecie?
– Produkcja zamka błyskawicznego – pozornie nieskomplikowanego i tak prostego w obsłudze – wymaga szeregu złożonych technologii. Najnowocześniejsze linie automatyczne pozwalają na szybką realizację zamówień. W połączeniu z wiedzą i praktyką wysoko wyszkolonej kadry dają produkt, którego jakość stawia firmę wśród uznanych producentów europejskich.Linia wymaga precyzji ze strony pracowników, bowiem elementy mocowane są na zawieszkach. Jak widać na zdjęciu, jest ich bardzo dużo.
Fot. 3. Przykłady pokrytych detali
– Jaką technologią Państwo pokrywali na początku a jaką teraz?
– Dotychczas posługiwaliśmy się metodą bębnową – „na mokro”. Metoda ta jest szeroko stosowana w naszej branży i w niektórych rodzajach suwaków wręcz niezastąpiona. Dlatego też obecnie wykorzystujemy w naszej produkcji zarówno starą, jak i nową, czyli kataforetyczną technologię
Fot. 4. (od lewej): Serdar Atak, Ewa Hampel (wyd. GoldMan), Sylwester Peryt oraz Grzegorz Cerba.
Komentarze (0)