• Reklama
    A1 - eko color 08.11-31.12.2025 Julian

Szukaj

    Reklama
    B1 - emptmeyer 28.05-31.12 Julian

    Aktualności i przegląd rynku

    Wydanie nr: 6(56)/2008

    Aktualności i przegląd rynku

    Lakiernictwo Proszkowe

    ponad rok temu  01.11.2008, ~ Administrator,   Czas czytania 11 minut

    Strona 2 z 5

    O ile w wielu przypadkach farbami zwykłymi, potocznie nazywanymi „ralowskimi”, można przez lata malować bez najmniejszych problemów, o tyle „metaliki” to wyższy stopień wtajemniczenia. Jedynymi produktami gwarantującymi obecnie uzyskanie dobrej jakości powłok metalicznych bez prób i niepowodzeń są skutecznie bondowane farby proszkowe, produkowane przy wykorzystaniu nowoczesnego oprzyrządowania i wieloletnich doświadczeń.

    Dlaczego bondowanie nie zawsze znaczy to samo?

    Słowo „bonding” w języku angielskim oznacza stykanie, kontaktowanie, wiązanie, łączenie, spajanie… Z dość zrozumiałych powodów słowo to stało się nazwą określającą proces technologiczny łączenia farby proszkowej z pigmentem metalicznym w jednorodny produkt finalny. W Polsce karierę w branży zrobiło określenie „produkt bondowany” jako wyrób poddany procesowi „bondingu”. Określenie samo w sobie nie znaczy nic, o ile nie opisuje szczegółowo tego co się za nim kryje. I tu zaczyna się problem. Technologia „bondingu”, od czasu kiedy zaczęto ją stosować szerzej kilkanaście lat temu, podlegała wielu udoskonaleniom, a konieczne do łączenie pigmentu oprzyrządowanie zawsze było i jest teraz niezwykle kosztowne. Dodatkowo, jak wiadomo, sam sprzęt to jeszcze nie wszystko. W tym przypadku niezwykle wyraźnie widać co znaczy wiedza i doświadczenie. Stąd tak niewiele „produktów bondowanych”, których jakość odpowiada możliwościom jakie daje obecny poziom techniki. Ale czym jest ta jakość? Aby to wyjaśnić, trzeba sięgnąć do istoty procesu. Łączenie farby proszkowej z pigmentem metalicznym odbywa się w podwyższonej temperaturze, w której podczas mieszania dochodzi do klejenia się ziaren pigmentu do cząstek farby. Jest to proces dość skomplikowany, ponieważ z jednej strony zależy nam na związaniu jak największej ilości pigmentu metalicznego, z drugiej nie chcemy, aby kleiły się ze sobą cząstki farby i potrzebujemy zachować kontrolę nad własnościami produktu finalnego oraz przede wszystkim pilnujemy, żeby cały nasz tak kosztowny sprzęt nie wyleciał w powietrze. Pigment metaliczny to przecież w wielu przypadkach drobny granulat aluminiowy, który w pewnych warunkach bywa dość wybuchowy. Miernikiem jakości otrzymanego produktu końcowego jest ilość związanych ziaren metalicznych w odniesieniu do tych, które pozostają dalej niezwiązane z cząstkami farby proszkowej. Zgodnie z obecnym stanem techniki udaje się utrzymać stabilną, powtarzalną produkcję przy ilości powyżej 90 proc. powiązanych z farbą ziaren metalicznych. Ale od jakiego poziomu można mówić o „produkcie bondowanym”? Tego nie wiemy. Dlatego też, używając określenia będącego w wielu przypadkach ubarwianiem rzeczywistości, posługujemy się skrótem myślowym opisującym bardziej nasze emocje niż mierzalne wielkości techniczne. Po wielu latach informowania o zaletach i wadach produktów zawierających pigment metaliczny, farby bez przymiotnika „bondowane” w nazwie przestały się dobrze sprzedawać. Na rozwiązanie nie trzeba było długo czekać. Biorąc pod uwagę jak znaczna liczba obecnych na rynku dystrybutorów farb proszkowych zaczęła w krótkim czasie oferować „produkty bondowane”, można do sprawy podchodzić z pewną dozą nieufności. Zanim się uwierzy na słowo, lepiej wypróbować.

    Reklama
    ŚT - Targi Kielce 13.11-28.03 Julian

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...