• ReklamaA1 - silpol v2

Szukaj

    Reklama
    B1 - konica minolta 18.02.2022-31.12.2025 Bogumiła

    Aktualności i przegląd rynku

    Wydanie nr: 6(62)/2009

    Aktualności i przegląd rynku

    Galwanotechnika

    ponad rok temu  01.11.2009, ~ Administrator,   Czas czytania 9 minut

    Strona 1 z 4

    Z praktyki galwanizera – jak radzić sobie z powlekaniem niewielkich detali?

    Szereg detali, z którymi spotykamy się na co dzień, ma bardzo małe gabaryty a jednocześnie jest pokryty powłoką galwaniczną. Detali takich jak kulki, nity, śrubki praktycznie nie poddaje się galwanizacji pojedynczo na zawieszkach. Czasami wymagania technologiczne są tak postawione, że musimy jednak zastosować zawieszki (taki przykład podam w dalszej części tekstu). Jednak najczęściej drobnicę obrabia się masowo w bębnach bądź kielichach galwanizerskich.

    Bęben galwanizerski jest to urządzenie pozwalające na galwanizację, jak już wspomniałem, detali, których praktycznie nie da się zawiesić na zawieszce, np. kulki. Dla ścisłości, kulki można umocować na zawieszce, np. za pomocą dwóch ostrzy, jednak pozostanie w miejscu kontaktu ślad. Tego typu problemu nie mamy w bębnie. Zawieszka ma jednak zalety - przez każdy detal przepłynie dokładnie określony ładunek, czyli inaczej mówiąc, osadzimy dokładnie żądaną ilość metalu. Sama koncepcja bębna galwanicznego została przedstawiona na początku zeszłego stulecia (czyli u zarania galwanotechniki). Co ciekawe, pierwszy bęben jaki znalazłem w literaturze galwanicznej, został opisany w poradniku, którego autorem jest „ojciec galwanotechniki” Wilhelm Pfanhauser pt. „Elektroplattirung”, 4 wydanie z 1900 roku. Na fot. 1 widać jaka była ówczesna koncepcja. Bęben ustawiony niesymetrycznie w osi, ściany bębna wykonane z siatki mosiężnej bądź miedzianej, prąd doprowadzany był poprzez oś. Oczywiście, powstawał tutaj problem ekranowania detali w bębnie przez siatkę.

    799116.jpg

    Reklama
    ŚT - Targi Kielce 13.11-28.03 Julian
    Fot. 1. Pierwszy bęben.

    Czyli z jednej strony oczka siatki musiały być duże, tak by był dopływ prądu do detali w bębnie, a z drugiej strony, oczka musiały być na tyle małe, by detale nie wypadły z bębna.

    Natomiast w 7 wydaniu poradnika pt. „Gal­vanotechnik” z 1928 roku, a redagowanym już przez dr. Wilhelma Pfanhausera juniora, koncepcja bębna jest już przedstawiana tak jak na fot. 2. Z ciekawostek, to koła zębate napędzające ten bęben są wykonane z drewna, co ma zapobiegać zanieczyszczaniu kąpieli. W tymże wydaniu poradnika pojawiły się już kielichy galwanizerskie, których idea jest taka sama do dzisiaj (fot. 3).

    799117.jpg

    Fot. 2. Bęben klasyczny z początku XX stulecia.

    799118.jpg

    Fot. 2-1. Reklama bębna galwanicznego z lat 1915-1918.

    Zastosowanie bębnów galwanicznych ma tę zaletę nad kielichami, że w procesie galwanizacji wykorzystujemy całą objętość wanny. Nie ma ograniczenia w dostępie elektrolitu do detali. Ponadto, w procesie jest wykorzystywana cała powierzchnia anod, które znajdują się w wannie. Zostaje zachowany prawidłowy stosunek powierzchni anody do katody.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...

    WYDANIE 6(62)/2009