Fot. 4-2. Gruszki kontaktowe w bębnie.
Ten bębenek wraz z gruszką kontaktową jest widoczny na fot. 7. Z kolei na fot. 8 widać jego przekładnię zębatą wraz ze sposobem zamknięcia bębna. Odrębnym problemem jest galwanizowanie detali, które posiadają np. wąsy czy też wypustki, istnieje ryzyko, iż detal swoim wąsem zaczepi się o otwór w ścianie bębna i nie pokryje się powłoką. Tutaj mamy w zasadzie dwie możliwości: zmienić bęben na taki, który ma mniejsze otwory lub przejść na kielich galwanizerski. My w swojej praktyce stosujemy bębny galwanizerskie o różnej perforacji ścianki. Ważne jest, by bębna nie zapełniać powyżej 50%. Praktyka pokazała, iż taki procent zapełnienia pozwala na efektywne pokrycie. Czasami części obrabiane w masie posiadają skomplikowane kształty, na tyle skomplikowane, że potrafią się wzajemnie sczepić. Wówczas stosuje się często wypełnienie, np. kulkami szklanymi, które powodują rozczepienie się detali podczas obrotów bębna. Jednak nie zawsze pomaga wypełnienie. Czasami należy zastosować indywidualne podejście do tematu. Mieliśmy przypadek taki, iż musieliśmy pozłocić detale wykonane z cieniutkich drucików o powierzchni 0,2 mm², mających kształt haczyków. Problemem było wszystko, haczyki doskonale sczepiały się ze sobą i w nawet najmniejszym bębenku obracał się cały „kołtun”, ponadto część haczyków potrafiła się „przykleić” do ścianki plastikowego pojemnika i obracać się razem z nim, nie mówiąc o tym, że ze względu na bardzo cienkie wąsy absolutnie żaden bęben nie nadawał się do ich obróbki. Metodą prób i błędów postanowiliśmy zastosować ukośnie ustawioną zlewkę szklaną, do której wprowadziliśmy anodę, natomiast detale były obracane za pomocą katody przypominającej widełki - podobnie jak domowy mikser, tylko że kręcący się na wolnych obrotach. Taki pomysł rozwiązał nam kilka problemów na raz: sczepiające się ze sobą detale były delikatnie rozczepiane a ponadto nic nie mogło się przyczepić do ścianki szklanej zlewki, która stała nieruchomo. W celu zapewnienia nawet minimalnego przepływu jonów ze złotem, całą zlewkę zanurzyliśmy w kąpieli złocącej. Na rysunku 1 widać ogólny schemat zastosowanego przez nas rozwiązania. Pomysł wypalił - haczyki pozłociły się doskonale.
Fot. 5. Mała perforacja w płycie plexi.
Fot. 7. Mały bębenek z plexi, widoczna gruszka kontaktowa.
W swojej praktyce galwanicznej stosujemy tylko bębny galwanizerskie. Zasadniczo sam proces galwanizacji pomiędzy obróbką na zawieszce a obróbką w bębnie niczym się nie różni. Stosując obróbkę masową musimy uwzględniać, iż w masie detale są galwanizowane przy różnych natężeniach prądu. Rozkład prądu w bębnie jest rozkładem statystycznym. Oznacza to, że nie możemy przyjąć, iż każdy detal będzie posiadał ściśle określoną grubość powłoki. Należy przyjąć, że w bębnie będą detale, które zostaną pokryte minimalną powłoką. Czasami też śrubka, zapinka bądź inny tego typu element potrafi się wcisnąć w miejsce, gdzie do bębna wchodzi przewód z gruszką kontaktową. Wysypując drobne detale z bębna należy kontrolować czy przypadkiem gdzieś nie zaplątał się detal bez powłoki galwanicznej.
Komentarze (0)