• Reklama
    A1 - eko color 08.11-31.12.2025 Julian

Szukaj

    Reklama
    B1 - konica minolta 18.02.2022-31.12.2025 Bogumiła

    Aktualności i przegląd rynku

    Wydanie nr: 3(41)/2006

    Aktualności i przegląd rynku

    Galwanotechnika

    ponad rok temu  01.05.2006, ~ Administrator,   Czas czytania 11 minut

    Strona 2 z 3

    298fot1_grzalki_ceramiczne.jpg

    Fot. 1. Grzalki ceramiczne;

    298fot2_spalony_przekaznik.jpg

    fot. 2. Spalony przekaźnik

    298fot3_wklad_ceramiczny.jpg

    Fot. 3. Wkład ceramiczny

    My wybraliśmy drugi wariant, skoncentrowaliśmy się na obróbce aluminium ze szczególnym uwzględnieniem regeneracji aluminiowych części samochodowych i motocyklowych. Ponieważ jest to dosyć skomplikowany proces wymagający sporej liczby różnych kąpieli, a mając już te roztwory, jesteśmy w stanie wykonywać obróbkę innych materiałów czy to mosiądzu, czy to stali. Taki właśnie znaleźliśmy sposób na utrzymanie się na coraz bardziej konkurencyjnym rynku – nisza rynkowa. Jest tu jednak jedno wymaganie, należy być otwartym na nowe rozwiązania i cały czas doskonalić swoją wiedzę z zakresu galwanotechniki. Doskonalić nie oznacza zgłębiania samych nowości, czasami należy sięgnąć do starych przepisów, zobaczyć jak to robili inni przed nami. No i cały czas należy się liczyć z kosztami a sprzęt techniczny w tej branży jest drogi. Szczególnie istotne w przypadku, gdy prowadzi się małą galwanizernię, jest umiejętność radzenia sobie z problemami technicznymi. Gdy dysponujemy odpowiednią gotówką, to nie ma problemu, zlecamy problem firmie i po sprawie. Trzeba tylko nadzorować realizację. Kłopoty się zaczynają, gdy musimy rozwiązać problem we własnym zakresie. Małe zakłady galwanizerskie borykają się z tym na co dzień. Jednym z takich problemów jest kwestia grzałek galwanicznych. W zasadzie nie ma problemu z kupieniem nowych, tym niemniej warto czasami włożyć trochę wysiłku i w celu obniżenia kosztów np. na sam zakup nowych grzałek pomyśleć o obejściu problemu i zastosować typowe grzałki. Klasyczne grzałki posiadają ceramiczny rdzeń płytkowy, na którym jest rozciągnięta spirala grzejna. Całość jest z kolei włożona do stalowego lub ceramicznego pancerza (fot. 1 i 3). Takie grzałki są doskonałe, mają jednak jedną wadę, rozciągnięta spirala z czasem pod wpływem temperatury powoli zaczyna się wyciągać i w efekcie w dolnej części ceramicznego rdzenia spirala zaczyna się zsuwać, co prowadzi do zwarcia. Z taką sytuacją mamy do czynienia nagminnie. Kąpiel zaczyna się wolno grzać, co burzy nam cały wyliczony co do minuty proces. Do podgrzewania stosujemy najczęściej grzałki trójfazowe a czasami tylko jednofazowe. Gdy ulegnie uszkodzeniu grzałka trójfazowa jest wprawdzie możliwość sprawdzenia czy na zasilaniu grzałki mamy napięcie, ale taki pomiar jest niewiarygodny. Stwierdzenie czy jest napięcie niczego nam nie mówi. Najważniejszy jest pomiar prądu, jaki płynie przez dany przewód. My mamy tak rozwiązaną sprawę, że możemy mierzyć natężenie prądy, który płynie w każdej z trzech faz. Do tego celu stosujemy amperomierz cęgowy z opcją do pomiaru prądu zmiennego. Mnożąc zmierzone natężenie na każdej fazie przez 230 V napięcia (dla układu połączeń w gwiazdę), otrzymujemy łączną moc grzałki. W ten sposób od razu wiadomo jaka jest wydzielana moc, poza tym na każdej fazie powinno być podobne natężenie prądu. Jeżeli jest różnica, to znaczy, że prawdopodobnie któraś faza grzałki jest uszkodzona. Piszę prawdopodobnie, ponieważ musimy być pewni, że cały układ zasilający jest sprawny i np. stycznik bądź przekaźnik nie ma popalonych styków (fot. 2). Inną niż spirala na ceramicznym rdzeniu grzałką jest grzałka, gdzie spirala jest rozciągnięta w stalowej rurce. Nie występuje tutaj zjawisko obsuwania się spirali, co znacznie przedłuża żywotność. Tego typu grzałki można zrobić sobie na zamówienie. Ich cena jest zdecydowanie niższa niż galwanicznych grzałek firmowych. Tutaj możemy sobie ustalić jaka ma być moc takiej grzałki, co ważne -dokładnie do naszych potrzeb ustalamy strefę martwą, gdzie nie ma grzania. Wiadomo, grzałka częściowo wystaje ponad kąpielą i jeżeli w tej strefie następuje grzanie, to przepali się nam ona błyskawicznie. Producent daje nam do wyboru różnego rodzaju pancerz. Moim zdaniem, najkorzystniej jest zastosować stal nierdzewną. Mamy wówczas większe spektrum stosowalności naszej grzałki. Tym niemniej z mojej praktyki wynika, że można je bez problemu stosować do kąpieli zasadowych, nawet do kąpieli, które mają pH 5. Mamy taką kąpiel i grzałka tam zainstalowana pracuje już kilka lat. ( Oczywiście nie mówimy tutaj o kąpielach zawierających fluorki, oprzyrządowanie do tego to odrębny, skomplikowany problem) Przestrzegam natomiast przed zastosowaniem ich do nawet słabo kwaśnych kąpieli, np. pH < 4. Na fot. 4 widać uszkodzenie grzałki, która była w kąpieli pH = 4. Na zdjęciu widać korozję pancerza wykonanego ze stali nierdzewnej. Tak na marginesie, klasyczna stal nierdzewna 18/8 rdzewieje i to całkiem mocno, a wszystko zależy tylko od warunków w jakich się znajduje. Nam, jako użytkownikom rzeczy codziennego użytku wykonanych ze stali nierdzewnej, najczęściej typu 18/8, wydaje się, że taka stal jest idealna. Nic podobnego, trochę więcej chlorków w środowisku, niższe pH i możemy zapomnieć o nierdzewnych właściwościach. Wracając do grzałek, można je pokryć warstwą teflonu, ale to już oznacza spore koszty. Tak na marginesie tematu grzałek, zwracam uwagę na odpowiednią, pięcioprzewodową instalację i uziemienie wanny o ile jest to możliwe (wanny wykonane z PP). Skorodowanie stalowego pancerza czy też pęknięcie porcelanowej osłony może spowodować, że nastąpi upływ prądu a „na wannie” pojawi się wysokie napięcie. W tej sytuacji tylko wyłączniki różnicowo-prądowe. W skrócie idea wyłącznika polega na tym, że głównym elementem wyłącznika różnicowoprądowego jest przekładnik sumujący jako toroidalny rdzeń magnetyczny, przez który przechodzą przewody instalacji tj. fazy + neutralny, ale nie przewód ochronny. Gdy wszystko działa prawidłowo i instalacje za wyłącznikiem są całkowicie sprawne, to suma prądów przepływających w przewodach fazowych oraz w przewodzie neutralnym równa się zeru. W takiej sytuacji wyłącznik daje się załączyć, jeżeli nastąpi zwarcie i część prądu popłynie przewodem ochronnym lub bezpośrednio do ziemi, to prądy się nie sumują i następuje wyłączenie zasilania. Jeżeli wyłącznik zadziała, to oznacza, że mamy jakiś problem i należy się zająć szukaniem uszkodzenia instalacji. Czasami wyłącznik różnicowoprądowy potrafi się wyłączyć podczas załączania dużych odbiorników trójfazowych, jak duże silniki czy też transformatory. W tym przypadku należy dobrać odpowiedni wyłącznik różnicowy ( o większym dopuszczalnym prądzie różnicowym – upływu).

    Reklama
    ŚT - Targi Kielce 13.11-28.03 Julian

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...