Oprócz stosowania komórki Hulla, bardzo dobrym sposobem pozwalającym diagnozować możliwości kąpieli galwanicznej jest stosowanie specjalnie wyprofilowanej blaszki stalowej czy mosiężnej fot. 5. Z tym sposobem spotkałem się podczas swojej praktyki w galwanizerni doświadczalnej zakładów PLW w Niemczech. W tym celu na specjalnym uchwycie montowany jest kawałek wyprofilowanej blaszki mosiężnej bądź stalowej (jak widać na fot. 5). Blaszka została poniklowana a następnie pozłocona. Całość jest wkładana bezpośrednio do kąpieli galwanicznej. Powierzchnia robocza takiej blaszki jest dokładnie określona (np. 1 dm kw). Sposób ten ma dwie zasadnicze zalety: po pierwsze kształt blaszki pozwala obserwować zachowanie się nakładanych powłok na płaszczyznach pionowych, ukośnych z góry oraz z dołu. Widzimy jak rozkładają się prądy w narożnikach oraz we wgłębieniach. Po drugie próbę przeprowadzamy w wannie roboczej, co jednoznacznie określa nam stan i możliwości kąpieli. Ocena wyników jest prosta i szybka.
Praca galwanizera jest bardzo ciekawa. Możemy być pewni, że kąpiele galwaniczne niejednokrotnie nas zaskoczą. Będziemy musieli się wykazać sporą intuicją i wiedzą, by rozwiązać powstające problemy. Mimo że jako inżynier chemik zajmuję się galwanotechniką od 20 lat, stwierdzam, że jest to ogromna dziedzina – a równie ważne, jak nie najważniejsze od książkowej wiedzy jest jednak własne doświadczenie.Waldemar Tomankiewicz
Komentarze (0)