Duże zamieszanie w konstrukcji kabin do malowania proszkowego spowodowała koncepcja tzw. kabin otwartych, czyli stanowisk do malowania proszkowego składających się jedynie ze ścianki wyposażonej w system filtracyjno-odzyskowy o dużej wydajności. Przez wielu potencjalnych użytkowników coś, co w zamyśle jest rozwiązaniem kompromisowym do pokrywania detali o niestandardowych wymiarach, w cyklu jednostkowym lub krótkoseryjnym, zostało potraktowane jako sposób na osiągnięcie uniwersalnego patentu na malowanie proszkowe. Nic bardziej mylnego. Tego typu kabiny zawsze przysparzają wielu kłopotów z odzyskiem proszku, czystością pomieszczenia malarni i właściwą jakością uzyskiwanych powłok.
Malowanie proszkowe jest efektywne jedynie wtedy, gdy optymalizujemy zużycie materiałów powłokowych, co z kolei jest możliwe jedynie, gdy kabina malarska jest wyposażona w poprawnie działający system odzysku, pozwalający na zawracanie farby do ponownego użycia na tyle skutecznie, aby osiągnąć możliwie duże procentowe jej wykorzystanie. Oczywiście, musi być również brany pod uwagę rachunek ekonomiczny oferowanych rozwiązań. Dlatego też optymalizacja konstrukcji kabin zajmuje wiele czasu firmom dostarczającym urządzenia dla malarni proszkowych. Dotyczy to również materiałów konstrukcyjnych, których zastosowanie ma znaczący wpływ na łatwość czyszczenia przy zmianie aplikowanych farb, czy kolejnych rozwiązań technicznych sposobu usuwania i redystrybucji farby zalegającej na podłodze kabiny.
Farbę proszkową należy właściwie utwardzić
Konstrukcja pieców stosowanych do usieciowania farb proszkowych opiera się na dwu prostych przesłankach. Powinny być izotermiczne, czyli w całej przestrzeni roboczej powinna być zachowana możliwie jednakowa temperatura oraz powinny móc dostarczyć pomalowanym powierzchniom wystarczającą ilość energii cieplnej. W przypadku pieców komorowych druga przesłanka sprowadza się do możliwości utrzymania właściwej temperatury, ponieważ czas przebywania w piecu jest regulowany przez obsługę. W przypadku linii malarskich długość części roboczej pieca musi być powiązana z prędkością przenośnika transportującego pomalowane elementy. Wydaje się to proste, lecz dodatkowo należy brać również pod uwagę bezwładność cieplną układu wywoływaną przez konieczność zagrzania całego wsadu pieca do żądanej temperatury oraz potrzebę ograniczenia ruchu powietrza dla uniknięcia zagrożenia zdmuchiwania proszku z detali. Poza tym właściwa izolacja pieca ma kapitalne znaczenie dla warunków panujących w malarni. Przy podwyższonej temperaturze, nawet jeśli brak jest okien mogących pomóc w chłodzeniu (i zaciągnięciu zanieczyszczeń z zewnątrz), na pewno z czasem pojawią się wentylatory i inne urządzenia mieszające powietrze, skutecznie przenoszące do strefy aplikacji proszku zanieczyszczenia z całego pomieszczenia.
Komentarze (0)