Niech każdy robi to, co umie
Stałym argumentem, jaki słyszę w rozmowach z osobami pragnącymi wyposażać malarnię w sprzęt własnej konstrukcji jest brak pieniędzy na kupienie profesjonalnych urządzeń. Głównym problemem tej koncepcji jest jednak (prócz braku pieniędzy) brak możliwości wypełnienia wymagań stawianych profesjonalnym urządzeniom dla technologii malowania proszkowego. Wykonanie chałupnicze urządzeń w standardzie odpowiadającym dostępnym do zakupu urządzeniom profesjonalnym jest często droższe od oferty, jaką możemy uzyskać w ramach negocjacji od firm wyposażających malarnie. Biorąc pod uwagę ten fakt, pomysł jednostkowego wykonywania urządzeń dla naszego zakładu jest z założenia nieuzasadniony ekonomicznie. Z tego powodu niemal wszystkie pomysły na własnoręcznie wykonaną zabudowę malarni proszkowej wiążą się ze znaczącym obniżeniem standardów jakościowych.
W wielu malarniach z przyjemnością podejmuję się pomocy w poszukiwaniu źródeł problemów z jakością powłok, szkolenia obsługi i nadzoru malarni, czy poprawy efektywności procesu technologicznego. Zawsze też staram się odnosić z szacunkiem dla pracy konstruktorów odpowiedzialnych za konkretne rozwiązania zainstalowanych urządzeń. Dlatego też bardzo proszę o trochę więcej pokory ze strony wszystkich pragnących na własną rękę, za nieduże pieniądze wyposażyć malarnię proszkową w wątpliwej jakości, przeważnie po prostu niebezpieczne urządzenia. Nie widząc jakichkolwiek szans na powodzenie, ja do takich projektów swojej ręki nie przyłożę.
Wierzę, że zostałem dobrze zrozumiany.
© mgr inż. Andrzej Jelonek
Tensor Consulting
ajelonek@tensor.com.pl
Komentarze (0)