Zasada trzecia, szczególnie ważna w sytuacjach awaryjnych, wymaga „zdolności aparatów do samodzielnego grawitacyjnego opróżniania”. Założenia, że opróżnianie będzie wykonywane przy pomocy doraźnie podłączanych pomp chyba nigdzie się nie sprawdziło, a podpowiedzi pod adresem projektantów o konieczności wbudowania w najniższym punkcie aparatu króćca zrzutu awaryjnego są w najlepszym wypadku zbywane milczeniem. Rzecz staje się natomiast głośna wówczas, gdy czas wyznaczony na naprawę awaryjną powłoki jest krótszy od czasu potrzebnego na opróżnienie i osuszenie urządzenia. Blisko tego problemu leży czwarty a dotyczący „zakazu konstruowania kieszeni”, czyli przestrzeni, w których pozostaje spływające medium albo odwrotnie – gromadzi się powietrze podczas podnoszenia się lustra cieczy. Obydwa ostatnie przypadki mają szczególne znaczenie podczas wulkanizacji powłok gumowych, gdyż w „bezodpływowym jeziorku” bądź „kieszeni powietrznej” temperatura jest zawsze dużo niższa, w wyniku czego guma w tych miejscach nie jest zwulkanizowana. Stąd już jeden krok do zasady piątej mówiącej o „równowartości wszystkich, choćby najmniejszych fragmentów powłoki ochronnej”. Stwierdzenie „nie jest źle”, bo 99% wykładziny jest dobre akurat w antykorozji trzeba przeczytać odwrotnie: „jest źle”, bo 1% wykładziny jest wadliwy. I ta kwestia, zwana także „prawem słabego ogniwa”, była już na łamach niniejszego pisma w formie odrębnego artykułu omówiona („LP” 6(38)/2005).
Komentarze (0)