Analizując aspekty formalnoprawne dla kabiny lakierniczo-suszarniczej, nie wolno zapominać, że dyrektywy Parlamentu Europejskiego oraz zintegrowane normy PN-EN nie są w Polsce obowiązującymi przepisami prawa. Przepisy, do których należy się bezwzględnie stosować to ustawy sejmowe i wydawane na ich podstawie szczegółowe rozporządzenia ministrów. Istotne to jest także w aspekcie komór malarskich. Nie można tu zakładać, że ich powszechne użytkowanie w innym kraju członkowskim UE staje się wystarczającym uzasadnieniem do zgodnego z prawem wprowadzenia go do Polski i użytkowania tylko na podstawie Deklaracji i znaku CE. Pamiętajmy, że w niektórych przypadkach treść krajowego rozporządzenia może się różnić znacząco od przetłumaczonego tekstu dyrektywy parlamentu UE. Pamiętajmy, że niezależenie od tego czy komora lakiernicza posiada znak CE, czy nie, realizowane w niej procesy stwarzają niebezpieczeństwo powstania stref zagrożenia wybuchem, a nawet zakwalifikowania całej komory jako pomieszczenia zagrożonego wybuchem. W takich przypadkach użytkownik/pracodawca musi wykonać odrębną analizę formującego się zagrożenia. Na etapie adaptacji pomieszczenia dla kabiny lakierniczej lub miejsca przy budynku określić musi stan zagrożenia i zastosować wynikające z tego rozwiązania. Na etapie rozpoczęcia użytkowania komory przeprowadzić należy analizę zagrożenia wybuchem i pożarem wprowadzając odpowiednie procedury kontrolne, zapobiegając powstaniu tzw. stanu zagrożenia. Niezależnie od elementów ochrony przeciwpożarowej i wybuchowej obiektu, unormowaniom formalnym podlega jeszcze aspekt wpływu cykli realizowanych w komorze lakierniczej na środowisko. Tu zachodzi konieczność uzyskania pozwolenia na emisję gazów i pyłów do powietrza z uwzględnieniem standardu dla Lotnych Związków Organicznych w każdej lakierni. Jak widać, sam znak CE i wydana do niego Deklaracja Zgodność, to tylko część wymaganych procedur formalnych związanych z uruchomieniem i użytkowaniem kabiny lakierniczej. W każdym kraju członkowskim UE formalności te są jednak inne.
Robert Grzywaczewski
Komentarze (0)