• ReklamaA1 - silpol v2

Szukaj

    Reklama
    B1 - emptmeyer 28.05-31.12 Julian

    Artykuły branżowe

    Wydanie nr: 3(89)/2014

    Artykuły branżowe

    Lakiernictwo Proszkowe

    Technologie Lakiernicze

    ponad rok temu  01.05.2014, ~ Administrator,   Czas czytania 10 minut

    Strona 3 z 5

    Czystość w malarni ma bezpośredni wpływ na wszystkie etapy procesu malowania proszkowego. Jednak punktem krytycznym dla kosztów nakładania powłok jest możliwość prowadzenia skutecznego odzysku. O ile malowanie świeżą farbą z kartonu jest często możliwe w warunkach daleko odbiegających od spodziewanych, o tyle odzysk zanieczyszczonej farby traci jakikolwiek sens. Jest przyczyną powstawania wad gotowej powłoki, czyli produkcyjnych braków. W takim wypadku tracimy pieniądze niezależnie od tego czy odzyskujemy farbę, czy nie. Chyba więc lepiej utrzymywać malarnię w czystości.


    Grubość powłoki malarskiej

    Farba proszkowa jest sprzedawana na kilogramy, co powoduje daleko idące konsekwencje. Płacenie za farbę proporcjonalnie do ilości wymalowanej powierzchni znacznie ułatwiłoby działanie wielu malarni. Niestety, tak nie jest i stąd tak wiele uwagi poświęca się optymalizacji grubości nakładanej powłoki. Zbyt dużo farby na pokrywanym elemencie to nieuzasadniony składnik podwyższający koszt malowania. Ale jaka grubość powłoki jest tą optymalną? Niestety, nie ma na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi. W zależności od planowanego zastosowania pomalowanych elementów i rodzaju zastosowanego wariantu powłoki może to być:

    - grubość powłoki gwarantująca właściwe przykrycie materiału podłoża, krawędzi i naroży dla planowanych zastosowań wewnątrz pomieszczeń dla niskich wymagań odporności korozyjnej

    - dla farb strukturalnych minimalna grubość powłoki gwarantująca właściwe tworzenie struktury w procesie utwardzania, z zasady większa niż dla farb gładkich dla zachowania podobnej odporności korozyjnej

    - dla powłok architektonicznych na aluminium średnia grubość powłoki zgodna z zaleceniami systemów jakości QUALICOAT czy GSB

    - grubość powłoki gwarantującą wysoką odporność korozyjną dla systemów dwuwarstwowych przeznaczonych do długotrwałej ochrony stali przed warunkami atmosferycznymi

    Dla standardowo dostępnych farb proszkowych wymienione przypadki to zakres grubości powłok od ok. 50 µm do ok. 160 µm. Mając sztywno ustalone wymagania odnośnie wymagań minimalnych stawianych przez dostawców farb proszkowych, możemy oszczędności szukać w takim udoskonaleniu procesu malowania, by uzyskać możliwie małą tolerancję odchyłek grubości powłok na pokrywanych przez nas elementach. Niestety, to zadanie nie jest łatwe w wielu przypadkach przez proste niechlujstwo konstruktorów i ich brak wiedzy na temat malowania. Skomplikowane elementy przestrzenne z wewnętrznymi zagłębieniami, miejscami powstawania klatek Faradaya, są tego najlepszym przykładem. Czasem niewielkie zmiany konstrukcyjne niewpływające na funkcjonalność produktu finalnego mogą te problemy jeśli nie usunąć, to przynajmniej znacznie ograniczyć. W każdym razie, niezależnie od rodzaju elementów jakie malujemy, zawsze istnieje rezerwa pozwalająca na ujednolicenie grubości nakładanych powłok. Ta rezerwa jest ukryta we właściwym ustawieniu parametrów malowania, jak również we właściwym sposobie radzenia sobie z elementami trudnymi do napylenia. Optymalne ustawienie aplikacji to obowiązek dostawców sprzętu malarskiego, który wszyscy odbiorcy powinni egzekwować. Sposób napylania farby na trudne do pokrycia elementy każdy musi rozwiązać we własnym zakresie. Główną regułą, pozwalającą na w miarę jednorodne pomalowanie wewnętrznych zagłębień, naroży i innych trudnych do napylenia miejsc jest właściwa kolejność pokrywania poszczególnych powierzchni. Zawsze powinniśmy zaczynać malowanie od obszarów najtrudniejszych do napylenia. Nawet jeśli nie zostaną idealnie pokryte, to i tak podczas malowania pozostałych powierzchni część farby dodatkowo osiądzie tam, gdzie zaczynaliśmy i przyczyni się do uzyskania w miarę jednorodnej grubości powłoki na całym detalu. Dlatego dość dyskusyjne są rozwiązania ręcznego wykonywania poprawek malarskich w liniach automatycznych umieszczane na końcu kabiny. Z logicznego punktu widzenia malarz napyla miejsca widocznych niedomalowań, z technologicznego wykonując poprawki w ten sposób często nakłada zbyt dużo farby również w miejscach tego niewymagających.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...