Mity, plotki i zabobony
Rozpatrując kwestie „legalności lakierni” należy pamiętać a w zasadzie... zapomnieć o wszystkich mitach i plotkach jakie kiedykolwiek do nas dotarły na ten temat. Zapomnijmy więc o lakierach wodorozcieńczalnych jako o „złotym środku” na problemy ekologiczne i swobodę lokalizowania lakierni w okolicy domów jednorodzinnych i osiedli mieszkaniowych, zapomnijmy o bezwzględnym i bezwarunkowym wymogu stosowania takich lakierów w naprawach samochodów. Zapomnijmy o specjalnych filtrach węglowych i innych supersystemach zmniejszających emisję, bo nie mają one znaczenia przy realizacji procedur legalizacyjnych lakierni i jej zgodnego z prawem funkcjonowania czy dopuszczenia do użytkowania. Zapomnijmy o kabinie lakierniczej jako niezbędnym wyposażeniu, bez którego lakiernia nie może normalnie funkcjonować. O bezwarunkowo montowanej instalacji oświetlenia w wersji przeciwwybuchowej i wentylatorach w standardzie Ex zgodnych z wymogami Atex. Nie usprawiedliwiajmy się tym, że lakiernia jest mała, bo jej rozmiary i przerób w zakresie legalności funkcjonowania w zgodzie z obowiązującymi przepisami nie mają tu większego znaczenia. Zapomnijmy także o tzw. strefach przemysłowych lub mieszkaniowych, gdy rozważamy kwestię lokalizacji budynku czy organizacji malarni rozglądając się po okolicy i sąsiadujących obiektach, bo to co się nam wydaje, wcale nie musi mieć odzwierciedlenia w dokumentacji urzędowej. Zapomnijmy też o tym, że kabina lakiernicza to urządzenie technologiczne niezwiązane z gruntem o pow. mniejszej niż 35 mkw., co pozwala na jej ustawienie na zewnątrz bez żadnych pozwoleń na budowę. Tak jak i wskazane powyżej aspekty, również i to jest tylko „ludową opowieścią” przekręcaną w ciągu lat.
Komentarze (0)