To, co dzisiaj w antykorozji kosztuje tanio, jutro będzie wymagało kolejnych nakładów
Tak jak wszystkie zjawiska i zdarzenia w przyrodzie są opisane naukowymi prawami, tak i antykorozja ma swoje prawidłowości. Fakt, że nie tej rangi jak prawo Pitagorasa, Newtona czy „podaży i popytu”, ale tak samo bezwzględne w działaniu i powodujące przykre skutki
w przypadku lekceważenia.
O pierwszym prawie, czyli „prawie słabego ogniwa” mówiącym, że o własnościach ochronnych decyduje nieprzeważająca „poprawna większość”, lecz najsłabsze miejsce powłoki już była tutaj mowa (LP 6/2005). Teraz czas na drugie, nazwanym umownie „prawem potrójnego kosztu” i z oszczędnościami związanym. Wymieńmy je od razu: „to, co dzisiaj w antykorozji kosztuje tanio, jutro będzie potrzebowało nakładu powtórnego a przy uwzględnieniu ceny powrotu do stanu wyjściowego, całość wyniesie trzy razy tyle, ile to tanie kosztować miało”…
Kupującego na tym etapie zrozumieć można. Niska cena to jego zysk. Ubezpieczenie się od niepowodzenia eksploatacyjnego, napraw i remontów awaryjnych zapewnia mu kolejny punkt przetargowy: „gwarancja – minimum 60 miesięcy od zakończenia aplikacji powłoki chemoodpornej”. Utrzymanie trwałości związku między stronami w okresie „od aplikacji do wygaśnięcia gwarancji” przynajmniej formalnie dają kaucje gwarancyjne. W sumie sytuacja pozornie bezproblemowa i bezpieczna – zamawiający pozyskuje tanią ofertę, mając zapewnione warunki techniczne dla postawionych warunków eksploatacji oraz wpisane do kontraktu bezpłatne naprawy z biegnącą od początku gwarancją po każdej z nich. Trochę inaczej rzecz wygląda z punktu widzenia wykonawcy. On już na etapie technicznego przygotowania zadania oraz kalkulacji cenowych musi stosować strategię oszczędnościową. To już w tym miejscu zapadają decyzje czy i jak będzie klimatyzowane miejsce robót? Kto zrobi rusztowania? Z jakiej półki materiał? A wszystko po to, by zbliżyć się do krawędzi minimum poprawności technicznej oraz opłacalności cenowej bez ryzyka ich przekroczenia. W sumie – formalnie - sytuacja obu stron sprowadza się do znalezienia wzajemnie korzystnych, ale granicznych relacji z zaznaczonymi zobowiązaniami, odpowiedzialnością oraz ceną usługi, będącą „stemplem” umowy kontraktowej. Podkreślmy – umowy wycenionej i ocenionej według schematu: cena = materiały + robocizna + zysk.
Komentarze (0)