- miejsce połączenia to miejsce mikropęknięć, które są nieuniknione tam, gdzie występują dwa materiały o zupełnie innej kurczliwości termicznej. Takie mikropęknięcia są z reguły penetrowane przez wilgoć, mają też zdolności utrzymywania wilgoci nawet przez dłuższy czas;
- na styku stali z betonem dzięki wspomnianym mikropęknięciom, choć nie tylko, gromadzi się również brud, który zatrzymuje jeszcze większe ilości wilgoci, ponadto nie jest obojętny chemicznie, przez co sprzyja korozji.
Tabela 1. Potencjał elektrochemiczny metali.
Jak więc poprawnie zabezpieczać takie połączenia? Norma PN-EN ISO 12944-3 zaleca przede wszystkim wykonanie połączenia o odpowiednim kształcie, a ponadto zabezpieczenie elementu stalowego powłokami malarskimi na co najmniej 5 cm w głąb w miejscu zatopienia w betonie (rys. 2). Warto zadbać o zastosowanie do takiego zabezpieczenia dobrych farb epoksydowych lub epoksydowo-bitumicznych.
Fot. 4. Kolumny egipskie "odrywano" od skały macierzystej przy pomocy pęczniejącego drewna.
Ostatnim zagadnieniem, które chciałem poruszyć jest połączenie betonu z drewnem. Połączenia takie są obecnie rzadko stosowane, może się zdarzyć przy budowie drewnianych pomostów na nabrzeżach zbiorników wodnych i przy budowie, znów modnego, pruskiego muru. Aby nie doszło do uszkodzeń betonu, należy zadbać o stabilne warunki wilgotnościowe w drewnie. Beton, którym zalano suche drewno, jeżeli drewno napęcznieje, ulegnie rozerwaniu. To zjawisko wykorzystywano w starożytnym Egipcie do kruszenia skał (fot. 4).
Dobra impregnacja drewna jest nie lada sztuką, ale to już temat na osobny artykuł.
Rys. 2. Łączenie stali z betonem.
Michał Jaczewski
Komentarze (0)