Usuwanie lakieru
Jak już mamy część wyczyszczoną z nagarów i tłuszczy, to kolejnym etapem jest pozbycie się starych powłok lakierniczych. Wielu osobom kłopot sprawia usuwanie lakierów proszkowych. Zdecydowanie odradzam szlifowanie i polerowanie. Przy zastosowaniu tej metody jedno jest pewne, narobimy się, a efekt końcowy będzie taki sobie. Resztki lakierów w zagłębieniach pozostaną, będą miejsca, gdzie papierem ściernym naruszymy warstwę zewnętrzną detalu. Będą widoczne rysy, które musimy następnie wypolerować czy zdjąć kolejną warstwę metalu. Również zdecydowanie odradzam piaskowanie. Metoda w zasadzie skuteczna, ale uzyskana w efekcie piaskowania, nawet drobnym piaskiem, powierzchnia wymaga bardzo długiego i uciążliwego szlifowania i polerowania, co skutkuje zebraniem dosyć grubej warstwy metalu podłoża. Wypraktykowanym i bardzo skutecznym sposobem usuwania starych powłok lakierniczych, w tym lakieru proszkowego, jest moczenie detalu w dwuchlorometanie. Jest to bardzo silnie działająca ciecz, która zmiękcza i rozpuszcza stare powłoki lakiernicze. Można dostać już gotowe preparaty do ściągania lakierów w postaci płynu lub żelu. Przestrzegam przed stosowaniem roztworów wodorotlenków do ściągania lakieru z detali aluminiowych, ma to miejsce podczas regeneracji części motocyklowych. Aluminium reaguje z wodorotlenkami, zwłaszcza z ich gorącymi roztworami i łatwo możemy uszkodzić powierzchnię elementu. Naprawa tak uszkodzonego detalu jest praktycznie niemożliwa. Preparaty zasadowe do ściągania lakierów proszkowych bez obawy możemy stosować do wyrobów stalowych. Dla lepszego wyczyszczenia powierzchni polecam stosowanie myjek ultradźwiękowych. Można tutaj zastosować albo całą wannę specjalnie przygotowaną do mycia ultradźwiękowego lub możemy wykorzystać tylko samą głowicę do generowania ultradźwięków, natomiast jako wanna może być wykorzystana wanna do odtłuszczania elektrolitycznego. Tutaj uwaga, ultradźwięki stosuje się praktycznie do końcowego doczyszczania. Grube warstwy tłuszczu i tak musimy ściągnąć mechanicznie. Przed przystąpieniem do mycia warto przyswoić sobie prostą zasadę, że „podobne rozpuszcza się w podobnym”, czyli np. smary rozpuszczamy w rozpuszczalnikach organicznych niepolarnych, np. w benzynie ekstrakcyjnej czy oleju napędowym, natomiast resztki soli mineralnych rozpuszczamy w rozpuszczalnikach polarnych, np. w wodzie lub w denaturacie. Wykorzystując tę zasadę używam do napełniania małej wanienki ultradźwiękowej mieszaniny benzyny ekstrakcyjnej i denaturatu w proporcji 1:1. Ta mieszanina doskonale sprawdza się w większości przypadków z jakimi mam do czynienia. Oczywiście, jak już wspomniałem wcześniej, jest to mycie końcowe.
Komentarze (0)