Nie jest też dobrze, gdy architekt prowadzący projekt zaufa otrzymanym dokumentom, bo w przyszłości przyjęta wcześniej klasyfikacja pomieszczeń i stref zagrożenia wybuchem może ulec zmianie. Od tych klasyfikacji dla stanowisk lakierni i kabiny w ogromnym zakresie zależny jest układ budynku, jego konstrukcja, liczba kondygnacji nad urządzeniem i jego odległość od innych stanowisk pracy. W efekcie klasyfikacja wybuchowa samej kabiny lakierniczej i pojedynczych stanowisk, oznaczenie rodzaju i wielkości stref zagrożenia wybuchem wpływa na kształt budynku, jego rozkład i koszt budowy, który może poważnie wzrastać. Gdy błędna klasyfikacja ujawnia się zbyt późno, to okazuje się, że albo lakiernia została przeinwestowana, albo zaprojektowana tanio bez podstawowych zabezpieczeń i jej uruchomienie stanie teraz pod znakiem zapytania. Oznaczenie wielkości i typu strefy wpływa na wiele elementów. Ponieważ jednocześnie stanowi na początku projektu lakierni wielką niewiadomą, projektanci obiektów chętnie korzystają ze standardowych schematów lokalizacji poszczególnych stanowisk, licząc na to, że inni projektanci czy rzeczoznawcy już analizowali te kwestie. Standardy lokalizacyjne mają z pewnością swą zaletę, bo zarówno lakiernicy, jak i inwestorzy otrzymują wewnętrzny układ obiektu identyczny jak w kilkuset innych przypadkach. Gdy jednak wymogi wewnętrzne obiektu narzucają konieczność organizacji unikalnej lakierni albo lakiernia organizowana jest w adaptowanym budynku, oparcie klasyfikacji ppoż. o gotowy standard nie jest już tak proste. Kopia standardu to także w dużej części kopia poziomu nakładów inwestycyjnych. Ponadto, skorzystanie przez projektantów z typowego standardu nie zwalnia z konieczności dokonania wnikliwej analizy i opiniowania dokumentacji przez rzeczoznawców ds. zabezpieczeń ppoż. W trakcie odbiorów końcowych i cyklicznych kontroli argument „ przecież identycznie jest w 100 innych lakierniach” nikogo nie przekona.
Komentarze (0)