- profesjonalna malarnia proszkowa powinna mieć świadomość możliwości powstania wad powłok na niektórych podłożach cynkowych,
- malarnia powinna albo zlecić ocenę jakości powłoki cynkowej, co niestety jest kosztowne, bo odpowiednim sprzętem, który mógł tę wadę wykryć, dysponuje zaledwie kilka placówek naukowo-badawczych w Polsce, albo przeprowadzić próby przyczepności na losowo wybranych elementach, co najprawdopodobniej pozwoliłoby na wykrycie wady na tyle wcześnie, że można było zmienić technologię malowania lub przygotowania powierzchni, unikając bardzo kosztownego usuwania powłok z całości konstrukcji,
- w ostateczności malarnia mogła przynajmniej uprzedzić zleceniodawcę o możliwym ryzyku związanym z malowaniem powłok cynkowych, zastrzegając, że pewna grupa wad powłok cynkowych jest nie do wykrycia bez specjalistycznych badań. Gdyby takie ukryte wady ujawniły się po malowaniu, malarnia nie może ponosić za ich skutki odpowiedzialności. Po takiej informacji zleceniodawca byłby świadomy ryzyka, które w przypadku malowania powierzchni ocynkowanych, przygotowywanych jedynie metodami chemicznymi, jest dość spore,
Adwokat pozwanego zleceniodawcy znalazł jeszcze mnóstwo drobnych uchybień formalnych zarówno w korespondencji pomiędzy jego klientem a malarnią, jak i w opinii biegłego. Zarówno sprawy formalne, jak i techniczne spowodowały, że biegły został zobowiązany przez sąd do poprawienia i uzupełnienia opinii.
Komentarze (0)