• Reklama
    A1 - eko color 08.11-31.12.2023 Julian

Szukaj

    ReklamaB1 - EcoLine 04.2021-12.2024 Bogumiła

    Artykuły branżowe

    Wydanie nr: 1(75)/2012

    Artykuły branżowe

    Normy/Prawo

    Przygotowanie Powierzchni

    Lakiernictwo Ciekłe

    ponad rok temu  05.07.2012, ~ Administrator,   Czas czytania 7 minut

    Strona 2 z 3

    1113zabawne_002.jpg

    Taka pompa do malowania hydrodynamicznego budzi respekt u niewtajemniczonych, szczególnie jak sapie i stuka wytwarzając ciśnienie 500 barów, dla fachowców jest nieocenionym narzędziem.


    Pan Mietek – drugie zdarzenie

    Pan Mietek po latach pracy, we wspomnianym na początku zakładzie, awansował do rangi najlepszego malarza i nawet podczas organizowanych od czasu do czasu szkoleń ostentacyjnie udawał, że śpi, bo wie już wszystko i kolejne powtarzanie spraw oczywistych bardzo go nudzi. Preferował malowanie „pistoletem kubkowym”, ale jak trzeba było „łapał się” i za sprzęt do malowania bezpowietrznego. Przyjechałem na nadzory, kiedy firma wygrała przetarg na malowanie urządzeń dla wojska, które miały być instalowane na Wybrzeżu. System na środowisko C-5M składał się między innymi z wysokocynkowego gruntu epoksydowego. Pan Mietek, który nigdy wcześniej „cynkiem” nie malował, przywitał mnie kilkoma przekleństwami pod adresem zastosowanej farby, z powodu bardzo częstego zapychania się dyszy w pistolecie. To malowanie w wykonaniu pana Mietka wyglądało mniej więcej tak: mieszał starannie składniki farby, następnie przecedzał przez pończochę, w której osadzał się pył cynkowy, a uzyskaną w ten sposób ciecz wlewał do swojego ukochanego „kubka” i malował. Jak przyjechałem, to miał uzbierane prawie trzy 20-litrowe hoboki czystego cynku! Ile się nasłuchałem zanim „przymusiłem” Mietka do uruchomienia sprzętu hydrodynamicznego i zainstalowania na stałe mieszadła w hoboku, z którego maszyna zasysała farbę, nawet szkoda gadać.


    Dlaczego muzułmanie nie piją alkoholu?

    Podczas mojej wieloletniej pracy w charakterze inspektora prac malarskich wylądowałem na budowie w Jemenie. Inwestycja zlokalizowana była na środku dużej pustyni, pełnej węży i skorpionów. Jeden z tych skorpionów utopił się w bezbarwnej farbie epoksydowej i przechowuję go do dziś razem, z podobno, nadal groźnym kolcem jadowym.

    1113zabawne_003.jpg

    Malarze kilka dni po wyleczeniu benzynowego „kaca”.


    Brygadzista i malarze byli miejscowymi Arabami i tylko ja odróżniałem się w tej ekipie kolorem skóry. Pewnego dnia do pracy stawił się jedynie brygadzista Abdul Hamid, na dodatek wyglądający na bardzo zmęczonego. Oświadczył, że wszyscy malarze czymś się struli i dzisiaj muszą mieć wolne. Nie było nic do roboty, więc piliśmy kawę i rozmawialiśmy o tym i owym. W pewnym momencie Abdul zadał mi dość nieoczekiwane pytanie „Jak wy biali możecie pić alkohol?”. Trochę się zaniepokoiłem, bo temat był niebezpieczny. W Jemenie można było oficjalnie narkotyzować się zielem o nazwie Cad, ale picie mogło zakończyć się dziurką w głowie. Mimo to, po ponad półrocznym okresie abstynencji zapytałem „A co, masz coś do picia?” Wtedy opowiedział mi co się stało. Zakazany owoc korcił i koniecznie chcieli spróbować jak smakuje i co się dzieje po spożyciu alkoholu, ale skąd go wziąć? Jeden z nich wypatrzył na puszce od któregoś z rozcieńczalników napis WHITE SPIRIT, więc spróbowali, tyle tylko, że tak po angielsku nazywa się benzyna lakowa. Jednak Allah zadbał o to, żeby nie sięgali po alkohol.

    Komentarze (1)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik