Czy można coś zrobić, żeby uniknąć potencjalnych kłopotów wynikających z takiego „uproszczonego” podejścia do gwarancji? Możliwości jest kilka. Po pierwsze, Prawo zamówień publicznych nakłada na inwestora obowiązek odpowiadania na pytania związane z organizowanym przetargiem. Można zadać na przykład następujące pytania:
- Czy zapis: „Na wykonane prace wykonawca udziela 3-letniej gwarancji” umożliwia stworzenie w formie aneksu precyzyjnej umowy gwarancyjnej?
- Czy wykonawca w uzgodnieniu z inwestorem może przygotować szczegółową instrukcję postępowania z powłokami malarskimi w okresie gwarancji?
- itp.
Niestety, bardzo często na takie pytania pada odpowiedź, że nie przewiduje się tworzenia innych dokumentów niż podane w materiałach przetargowych, a dalsza dyskusja w sprawie gwarancji jest na ogół ograniczona bardzo krótkim czasem pomiędzy ogłoszeniem a rozstrzygnięciem przetargu. Oczywiście, w takiej sytuacji decyzja o przystąpieniu do przetargu jest bardziej ryzykowna niż w sytuacji, jeżeli inwestor zaakceptowałby jakieś bardziej precyzyjne określenie gwarancji, ale nadal pozostają pewne możliwości.
Dobrą praktyką, dającą pewne możliwości obrony, jest prowadzenie rzetelnej dokumentacji prac malarskich. Co powinno się w niej znaleźć, określa norma PN-EN ISO 12944 w części 7 i 8. Na pewno należy prowadzić zapisy dotyczące:
- dokumentacji kolejnych etapów prac (czyszczenie, nakładanie i odbiory kolejnych warstw powłok);
- stosowanych wyrobów (nazwy własne, numery serii, daty przydatności).
Najlepiej jak takie zapisy prowadzi przeszkolona osoba - inspektor prac malarskich. Firma wykonawcza może zatrudniać własnego inspektora, może zwrócić się w tej sprawie do producenta farb lub zatrudnić niezależnego inspektora, np. z Polskiego Stowarzyszenia Korozyjnego. Dobrze prowadzona dokumentacja może być dowodem należytej staranności wykonywanych robót i przy kiepsko sporządzonej przez inwestora umowie będzie argumentem przemawiającym za rzetelnością wykonawcy.
Komentarze (1)