Zawierzenie naszemu wzrokowi obarczone jest ograniczeniem. Zgoła różnie, bo w zależności od pory dnia wygląda kolor Oceanic Blue.
Krytyczny kolor?
Wielokrotnie podczas webinarium przewijała się dygresja, by nie stać się przysłowiowym „Czarnym Piotrusiem”, tj. pechowym bohaterem karcianej gry dla dzieci. Dla profesjonalizacji istotne jest wypracowanie standardów. W kontaktach biznesowych wielokrotnie będzie przecież dochodzić do sytuacji konfrontacji osoby odpowiedzialnej za kontrolę zgodności kolorystycznej z certyfikatami jakości po stronie dostawcy.
– Ludzkie oko? Jest oczywiście cudownym organem, skoro jesteśmy w stanie odróżnić jakiś milion odcieni – kontynuował swój wywód Stanislav Šulla. – Problem polega na tym, że oceniając jakąkolwiek barwę, nie jesteśmy w stanie jej kwantyfikować. Człowiek nie potrafi przełożyć wrażeń wizualnych na wartości matematyczne, tj. w sposób uniwersalny i zrozumiały dla wszystkich. Dlatego też często pomagamy sobie środkami werbalnymi, by doprecyzować, że ten a ten odcień mamy na myśli.
Nie zabrakło anegdot, jak bardzo ryzykownym podejściem jest zawierzenie wzornikom kolorów i analogicznym bibliotekom. Owszem, kod koloru jest dobrym pomysłem. Ale i tu czyha kilka zagrożeń, bo w pierwszym rzędzie należałoby się po prostu upewnić, że obie strony są w posiadaniu tych samych, kompatybilnych ze sobą kodów. Nie wspominając, że wzorniki powstają na różnych powierzchniach (nośnikach). Przykładowo wzornik Pantone powstaje na papierze powlekanym i niepowlekanym. Farba na nośniku może wyglądać różnie. Kolejna metoda skazana na niepewność to kawałek materiału wysłany tradycyjną formą (np. przesyłką kurierską).
– W branży automotive możemy mieć do czynienia nie tylko z karoserią. Są tekstylia, są elementy z tworzyw sztucznych – dowodził reprezentant firmy Konica Minolta. – Przyjęty nośnik produktu finalnego za każdym razem decydować będzie o takiej, a nie innej interakcji światła. To właśnie struktura powierzchni rodzi kolejne rozterki.
A jego dygresja stanowiła wstęp do omówienia czyhających na nas pułapek, gdy będziemy „szukać światła dziennego” dla weryfikacji próbek.
Komentarze (0)