Fot. 1.
Czyli nie każdy pędzel trzymać powinien
Artykuł wskazuje przykładowe zadania, jakie stawiane są przez inwestorów, biura projektowe i bezpośrednich zleceniodawców firmom wykonawczym i jakie to w rezultacie przynosi efekty. Ponadto podane zostaną przykłady wymagań stawianych firmom wykonawczym nieodzwierciedlające w żaden sposób aktualnych potrzeb w zakresie będącym przedmiotem zlecenia.
Nawiązując do tytułu artykułu należy podkreślić, że postawione pytanie, czy każdy pędzel (pistolet lakierniczy) trzymać powinien, dotyczy wszystkich podmiotów zaangażowanych w proces mający w rezultacie doprowadzić do zabezpieczenia antykorozyjnego i poprawienia estetyki. Nierzadko musi być ona zgodna z obowiązującymi standardami dotyczącymi kolorystyki obowiązującej u właściciela obiektu i odnośnymi przepisami dla tego danego obiektu. Niniejszy artykuł dotyczył będzie tylko obiektów stalowych.
Wprowadzenie
Proces zabezpieczenia antykorozyjnego powinien rozpoczynać się na etapie projektowym i winien być uwzględniony w harmonogramie realizacji robót. W rzeczywistości często o antykorozji przypominają sobie wszyscy pod koniec procesu realizacji, bowiem „wypadałoby to pomalować”.
Wymagania stawiane wykonawcy
Zazwyczaj w warunkach przetargowych dotyczących prac antykorozyjnych jednym z kluczowych elementów, wręcz decydującym o dopuszczeniu do wzięcia w nich udziału, jest przeprowadzenie wizji lokalnej obiektu. Nie wszyscy jednak chcą się zapoznać z możliwymi przyszłymi trudnościami w realizacji zadania, skonfrontować posiadane wyposażenie techniczne umożliwiające prawidłowe i bezpieczne wykonanie zadań. Jako przykład może posłużyć zabezpieczenie antykorozyjne słupów energetycznych (wysokość 60 m, położone w grząskim terenie – przecież trzeba do nich dotrzeć z potrzebnym sprzętem, zabezpieczyć teren, a na koniec jeszcze na nie wejść). Ponadto do zabezpieczenia mogą być przeznaczone obiekty nietypowe (fot. 1, 2).
Często w warunkach przetargowych proponuje się stosowanie nowatorskich, nienormatywnych zabiegów technologicznych – bo taka jest moda – np. czyszczenie suchym lodem (pomija się zupełnie problem sztucznego ochłodzenia powierzchni i z tym związanego nowego punktu rosy, a co jest jeszcze bardziej niebezpieczne w przypadku stali innych niż konstrukcyjne, technologia ta prowadzi do zmiany struktury materiału – jest to bowiem tzw. obróbka podzerowa) lub wykonywanie prac niemających uzasadnienia ekonomicznego i technicznego (np. czyszczenie strumieniowo-ścierne skorodowanej blachy 0,8 mm, a następnie jej malowanie, gdzie koszt wymiany na nową byłby dwa-trzy razy niższy (fot. 3).
Komentarze (0)