Fot. 1. Pomiar temperatury farby.
Część II. Kontrola procesu malowania
Każde malowanie powinno rozpoczynać się od kontroli przygotowania powierzchni i kontroli warunków termiczno--wilgotnościowych, o czym pisaliśmy w pierwszej części. Niestety, nie ma dokumentów normatywnych dotyczących przygotowania farby i samego procesu aplikacji. Dokumentami odniesienia są tu karta techniczna farby i specyfikacja malowania, które powinny być dostępne w malarni tak, aby malarze mogli sprawdzić wymagania dotyczące parametrów aplikacji.
Ważne informacje, które w tych dokumentach powinniśmy znaleźć, to:
- zalecany zakres temperatur farby,
- przedział wilgotności względnej powietrza,
- dopuszczalny zakres temperatury otoczenia i temperatury podłoża,
- proporcje mieszania,
- dopuszczalny dodatek dedykowanego rozcieńczalnika,
- objętościowa zawartość części stałych,
- żywotność mieszaniny w przypadku farb dwuskładnikowych,
- specyfikowana grubość każdej warstwy,
- czasy schnięcia dla wybranych grubości powłoki, w tym czasy do przemalowania (minimalne i maksymalne).
Inne informacje, o których warto pamiętać, to zapisanie lub sfotografowanie numeru seryjnego farby i daty przydatności do użycia. Pamiętajmy, że w przypadku farb dwuskładnikowych należy osobno spisać dane bazy i utwardzacza. Bez tych informacji producent farby będzie mógł odmówić rozpatrzenia ewentualnej reklamacji. Przyrządy, które warto wykorzystać na tym etapie prac, nie są ujęte w normach, warto jednak wykorzystać:
- aparat fotograficzny, np. do sfotografowania numerów partii farby,
- pirometr do pomiaru temperatury farby (fot. 1).
Kontrola sprzętu do malowania też nie jest znormalizowana i wymaga od inspektora pewnego, najczęściej kilkuletniego doświadczenia w ocenie strumienia (wachlarza) farby, stanu dysz i filtrów. Chodzi o to, żeby farba na przeważającej szerokości strumienia była podawana równomiernie (fot. 2). Pozwoli to na uzyskanie jednolitej grubości warstwy w prawie całej szerokości nanoszonego pasa.
Z doświadczenia wiem, że zawsze warto zajrzeć przed malowaniem do filtrów. Malarze często deklarują, że filtry są nowe albo dopiero co zostały oczyszczone. Niestety, dość często bywa, że są zapchane albo uszkodzone, „bo kolega musiał coś malować i pewnie nie wyczyścił”. Taka kontrola oszczędzi nam sporo czasu traconego na przepychanie układu, unikniemy też zacieków spowodowanych „pluciem” przez pistolet.
Norma opisuje 14 podstawowych metod pomiaru grubości, w tym część w kilku wariantach, np. metoda 13A i 13B.
Metoda 1A
Pomiar grubości „na mokro” przyrządem grzebieniowym – grzebieniem malarskim (rys. 1).
Zalecałbym, szczególnie na początku malowania nowym rodzajem farby, przygotowanie płaskiej odtłuszczonej blachy i zmierzenie grubości mokrej warstwy (WFT) po jednym przejściu pistoletu. Dyszę należy tak dobrać, aby po jednym przejściu uzyskiwać nie mniej niż 1/6 i nie więcej niż 1/4 grubości mokrej powłoki wynikającej ze specyfikacji malowania. Pozwoli to uzyskać żądaną grubość w czterech, maksimum sześciu przejściach. Przy takim „ustawieniu” malarz może nakładać pasy zachodzące na siebie w 50%, co pozwoli na unikanie nadmiernych przegrubień na zakładkach i umożliwi w miarę dokładne pomalowanie trudniejszych obszarów takich jak naroża czy węzły konstrukcyjne. Oczywiście da się to zrobić przy większej ilości przejść niż sześć, nawet malując pistoletem pneumatycznym, ale jak malarz będzie zliczał liczbę przejść, np. 10 lub 12, to o pomyłkę bardzo łatwo, a szybkość malowania znacznie się zmniejszy.
Komentarze (0)