Zofia Päusch. Christian Wiemer.
– Ma Pan obraz tego jak wygląda rynek farb ciekłych do metalu w całej Europie. Jak na tym tle wypada Polska?
Christian Wiemer: – Myślę, że nie przystoi nam dokonywać porównań. Nie chcemy też cytować statystyk. Ogólnie mówiąc, rynek polski nie odbiega od rynku europejskiego. Wielu znanych, nie tylko europejskich producentów farb, proponuje w Polsce swoje produkty. Faktem jest, że istnieje duże zapotrzebowanie na farby ciekłe przede wszystkim dla inwestycji, np. elektrowni, w budownictwie drogowym i rozbudowie trakcji kolejowych, które to będą do 2020 roku dofinansowane przez Unię Europejską.
I jak wszędzie, mamy w sektorze lakiernictwa przemysłowego do czynienia z bardzo postępowymi zakładami, które zainteresowane są produktami Hydro czy High-Solid, i takimi, które jeszcze nie są gotowe do zmian.
– GEHOLIT+WIEMER funkcjonuje już blisko 130 lat. Mało która firma może pochwalić się tak długą działalnością i cały czas jest to firma rodzinna. Czy ciężko dziś konkurować z wielkimi koncernami farbiarskimi?
Christian Wiemer: – Nasze istnienie od 1889 roku czyni nas dumnymi, ale długa tradycja jest właściwie spojrzeniem w lusterko wsteczne, a nie gwarancją na przyszłość. Nad sukcesem na rynku trzeba pracować codziennie. Przy czym spotykamy się od czasu do czasu z dużymi koncernami w naszej branży. Podczas gdy ci duzi mogą zbierać punkty dzięki potężnym środkom finansowym, my musimy przeciwstawiać się podejmując szybkie decyzje i rozwijając innowacyjne produkty. Dotychczas udawało się nam to i nadal jesteśmy optymistyczni co do przyszłości.
– Zazwyczaj podejście do klienta w rodzinnej firmie jest bardziej przyjazne, polegające na zaufaniu i wzajemnej współpracy. Co jeszcze zyskuje Wasz klient?
Komentarze (0)