„Domknąć” obieg gospodarczy
Nie oznacza to jednak, że farby i lakiery na bazie rozpuszczalników nie mogą być ekologiczne. Na zagadnienie to trzeba spojrzeć szerzej niż tylko przez pryzmat emisji LZO. Na zrównoważone gospodarowanie materiałem farbiarskim składa się bowiem aż pięć aspektów określanych w angielskiej nomenklaturze jako „5RE”: „REduce” (ogranicz), „REuse” (wykorzystaj ponownie), „REmake” (przetwórz), „REcover” (odzyskaj) i „REnew” (odnów). Postulaty te stanowią trzon koncepcji gospodarki o obiegu zamkniętym (circular economy, GOZ) – podejścia zapożyczonego z sektora przetwórstwa tworzyw sztucznych, a promowanego przez Fundację Ellen MacArthur jako systemowe rozwiązanie problemów związanych ze składowaniem zużytych surowców. W dużym skrócie zakłada ono odejście od liniowego modelu wytwarzania i wykorzystywania farb i lakierów na rzecz modelu cyrkularnego, w którym surowce i wyroby na ich bazie będą krążyły w zamkniętym obiegu gospodarczym. Oznacza to, że cykl życia produktu nie kończy się na wysypisku: jest on bowiem poddawany recyklingowi i przetwarzany ponownie do użytecznej postaci, nieustannie krążąc na rynku.
BASF został tu zresztą wymieniony nie bez powodu: jest to bowiem jeden z tych dużych koncernów (obok AkzoNobel i PPG), które jako pierwsze zaczęły mówić o gospodarce obiegu zamkniętego w kontekście farb i lakierów. W przeciwieństwie do rynku tworzyw sztucznych, gdzie inicjatywy na rzecz wdrożenia GOZ miały raczej charakter oddolny, w segmencie powłok przemysłowych przykład idzie z góry. Wynika to po części z tak trywialnych przyczyn, jak większa dostępność zasobów (finansowych i ludzkich), ale nie tylko: najwięksi propagatorzy idei GOZ to bowiem te firmy, które jednocześnie działają na rynku tworzyw i postanowiły rozszerzyć koncepcję circular economy na inne dziedziny swojej działalności.
Komentarze (0)