• Reklama
    A1 - kabe

Szukaj

    Reklama
    B1 - konica minolta 18.02.2022-31.12.2024 Bogumiła

    Ekonomia lakierowania

    Wydanie nr: 6(140)/2022

    Artykuły branżowe

    Ekonomia lakierowania

    ponad rok temu  28.12.2022, ~ Administrator,   Czas czytania 9 minut

    Fot. 1. „Pocenie się” farby na opisanych wieżach

    Fot. 1. „Pocenie się” farby na opisanych wieżach

    Strona 2 z 5

    Przypadek IV – silikon u sąsiadów
    Jedna z lakierni, która była podwykonawcą dużego europejskiego producenta wózków widłowych, miała pewien problem. Wśród malowanych elementów raz na jakiś czas pojawiała się partia, na której były widoczne tzw. rybie oczka. Jest to wada (fot. 2) najczęściej spowodowana zanieczyszczeniem powierzchni przez tłuszcz, oleje, silikon lub woski. Dawniej spotykana była dość często, bo w spawalniach używano preparatów zawierających silikon do zapobiegania przyklejaniu się rozbryzgów spawalniczych. Ponieważ ten silikon sprawiał problemy, współczesne preparaty na ogół go nie zawierają. Zakład, o którym piszę, zajmował się wyłącznie malowaniem. Nigdy wcześniej z taką wadą nie miał do czynienia. Silikonu w ogóle nie używano, a smary używane były jedynie przy naprawach i konserwacji sprzętu, takiego jak elektryczne wózki widłowe, przenośniki na linii malarskiej itp. Wszyscy w zakładzie wiedzieli, co zatłuszczenie powierzchni może spowodować i bardzo zwracali uwagę, żeby nie zabrudzić malowanych elementów. Mimo to raz na jakiś czas (i to tylko na drugiej zmianie) kilka do kilkunastu elementów miało wadę w postaci „rybich oczek”. Pech chciał, że ile razy pojawiałem się w tej malarni, malowanie przebiegało bez zarzutów. Mogłem, co najwyżej, obejrzeć skutki malowania sprzed kilku dni. Po kilku wizytach zainteresowałem się powietrzem z wentylacji. Okazało się, że jest ono pobierane z dachu w pobliżu wylotów wentylacyjnych sąsiada, firmy produkującej elementy z tworzyw sztucznych. Ustaliliśmy jednak, że stosowany jest tam jeden rodzaj tworzywa i silikonu też się tam nie używa. Nie znalazłbym przyczyny powstawania „rybich oczek”, gdyby nie przypadek. Podczas jednej z wizyt w tym zakładzie pękł mi uchwyt od walizki, w której noszę moje przyrządy inspektorskie. Poskarżyłem się, że muszę kupić nową walizkę, a na to malarz powiedział mi, że zaraz pójdziemy do sąsiadów, to mi naprawią. Okazało się, że jeden z pracowników tego zakładu dorabiał po godzinach, naprawiając nietypowe elementy z tworzyw sztucznych. Już nie pamiętam, czy zrobił mi nową rączkę, czy jakoś naprawił tę starą, ale jak ją montował, to bardzo starannie opryskał zawias silikonem w sprayu. Wspomnę tylko, że pomieszczenie, w którym dokonywał naprawy, miało bardzo dobrą wentylację z wyrzutem na dach w pobliżu, skąd czerpała powietrze malarnia. 

    Pewnie niejeden czytelnik pomyśli sobie: miał facet szczęście, że akurat trafił na źródło silikonu. To prawda, ale to zdarzenie nauczyło mnie, że w przypadku takich rzadkich i nietypowych wad warto dobrze rozglądać się nie tylko po malarni czy całym zakładzie, ale też gruntownie przyjrzeć się okolicy i sąsiadom. To dzięki takiemu podejściu stosunkowo łatwo odkryłem przyczynę wad powierzchni w kolejnym przypadku.

    GALERIA ZDJĘĆ

    Fot. 2. Cofanie się farby – „rybie oczka”
    Fot. 3. Taka nagrzewnica nie nadaje się do ogrzewania malarni
    Fot. 4. Rozmieszczenie filtrów w większości zestawów do malowania hydrodynamicznego
    Fot. 5. Ten filtr nie wygląda tak źle, jak w opisanym przypadku, ale też wymaga oczyszczenia

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...