Fot. 8. Mały bębenek z plexi.
Czasami drobnica musi być obrobiona na zawieszkach, mało tego, klient wymaga, by na detalu nie było widać punktów mocowania detalu. Tego typu problem mieliśmy podczas złocenia małych wierteł z napylonymi diamentami (takie wiertła są stosowane w stomatologii). W tym przypadku zostały wykorzystane magnesy neodymowe. Małe magnesy w kształcie walca zostały umocowane w listwie wykonanej z polimetakrylanu metylu. Z jednej strony listwę pomalowałem lakierem przewodzącym, dzięki czemu do każdego magnesu można było doprowadzić prąd. Jednak by wiertła po przyklejeniu się do magnesu były cały czas względem siebie równolegle i się nie sklejały, musiałem zastosować drugą listwę z magnesami, ale trochę mniejszymi, co pozwoliło mi wyrównać igły a jednocześnie nie oderwać ich od górnego magnesu, którym był doprowadzany prąd. Ta zawieszka jest pokazana na fot. 9. Widać wyraźnie, że igły są przyklejone do górnego magnesu a dolny bardzo ładnie je „pozycjonuje”. Na fot. 9-1 są już igły po procesie złocenia. Ta koncepcja zawieszania zdała egzamin w praktyce, magnesy nie gubiły igieł podczas ruchu szyny anodowej.
Rys. 1. Urządzenie do złocenia haczyków.
Fot. 9. Zawieszka z magnesami do złocenia wierteł.
Fot. 9-1. Zawieszka z magnesami - pozłocone wiertła.
Obecnie małe zakłady galwanizerskie nie mają większych problemów z zakupem oprzyrządowania do galwanizacji. Bębny galwaniczne są do dostania praktycznie od ręki, nie są jednak tanie. Zwracam uwagę na samo zamknięcie bębna. Detale w żadnym wypadku nie mogą się wysypać podczas procesu. Dobry bęben zawsze się opłaci posiadać, koszty budowy czy zakupu zwrócą się prędzej czy później a my możemy dostać kolejne zlecenie.
Zasadniczo sam proces galwanizacji pomiędzy obróbką na zawieszce a obróbką w bębnie niczym się nie różni. Stosując obróbkę masową musimy jednak uwzględniać, iż w masie detale są galwanizowane przy różnych natężeniach prądu. Rozkład prądu w bębnie jest rozkładem statystycznym. Oznacza to, że nie możemy przyjąć, iż każdy detal będzie posiadał ściśle określoną grubość powłoki. Należy przyjąć, że w bębnie będą detale, które zostaną pokryte minimalną powłoką.
Waldemar TomankiewiczKraków
Komentarze (0)