- Im więcej małych cząstek (o wielkości < 10 µm) w farbie dostarczanej od producenta, tym mniejsza zdolność ładowania i tym większe straty, dotkliwe szczególnie w przypadku stosowania cyklonowych systemów odzyskowych. Do umożliwienia zmagazynowania koniecznej dla poprawności procesu napylania ilości ładunku elektrycznego, cząstki proszku muszą mieć powierzchnię zewnętrzną powyżej pewnego minimum. Te zbyt małe, nie dość, że nie ładują, to dodatkowo jako pierwsze są separowane w cyklonie jako proszek odpadowy.
Lista stosowanych przez producentów oszczędności mających obniżyć ceny farb proszkowych jest dość długa. Dla uniknięcia rozczarowań użytkownik powinien być świadomy faktu, że w zdecydowanej większości przypadków jakość dostarczonego wyrobu przekłada się na jego cenę. Oczywiście, jak to zwykle w życiu bywa, skazani jesteśmy na kompromis. Nie zawsze potrzebujemy tylko produktów „z górnej półki”. Czasem dla naszych zastosowań wystarczy coś w niższej cenie. Tylko na pytanie, gdzie jest rozsądna dolna granica możliwej do zaakceptowania jakości, musimy sobie odpowiedzieć sami.
Jak malować oszczędnie farbami proszkowymi
Każda oszczędność, o ile ma przynieść spodziewane efekty, powinna być poparta rachunkiem ekonomicznym. Złych przykładów, jak tego nie należy robić można by przytoczyć wiele. Dwa, dość powszechne, można hasłowo określić jako:
- cena i tylko cena- zawsze można obniżyć grubość powłoki.
Wśród czynników, które powinny być brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o zakupie produktu można wymienić: dostępność, jakość, warunki dostawy, cenę, warunki płatności. O ile nasze zainteresowanie ograniczymy wyłącznie do ceny, to stajemy się bezbronni wobec ewentualnej manipulacji, jakiej możemy paść ofiarą. Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie gotów sprzedać nam farbę o kilka groszy taniej od konkurencji. Tylko czy będzie to taka sama farba? Podobnie jałowym działaniem jest przywiązywanie zbyt wielkiej wagi do obniżania grubości nakładanych powłok. Był kilka lat temu czas ogólnej euforii malowaniem cienkopowłokowym. Po dokładnym przeliczeniu rzeczywistych oszczędności okazało się, że metoda ma sens jedynie dla długich partii płaskich elementów przeznaczonych do stosowania wewnątrz pomieszczeń. Gdzie indziej albo nie można jej zastosować, albo zysk jest wątpliwy. W warunkach podanych powyżej jakość farby proszkowej została pominięta celowo. Powinno być dla wszystkich zrozumiałe, że oszczędność zaczyna się od wyboru dobrej jakościowo farby proszkowej za rozsądną cenę i napylenia jej z równomierną grubością. Często jednak zapominamy albo nie chcemy wiedzieć jak łatwo dajemy się wyprowadzić w pole. Oto najczęściej stosowana sztuczka. Polega ona na manipulacji ciężarem właściwym farby proszkowej. Przecież wszyscy jesteśmy zainteresowani wydajnością malowania. Ile to metrów kwadratowych da się pomalować jednym kilogramem farby proszkowej? Wszyscy producenci na życzenie podają dane z tabeli, gdzie przeliczone są wydajności teoretyczne. Grubość powłoki x ciężar właściwy = wydajność teoretyczna podawana np. w g/cm. Weźmy teraz dwa produkty, tańszy i droższy. Tańszy zawiera trochę mniej żywicy, więcej wypełniacza, ma lekko gorsze własności, ale wszystko mieści się w dozwolonych granicach. Produkt droższy ma lepszą rozlewność, lepsze własności mechaniczne i chemiczne ze względu na większą zawartość żywicy i ma mniej wypełniacza. Oba produkty są kupowane na wagę. Farba zawierająca więcej wypełniacza jest cięższa, czyli jednym kilogramem pomalujemy mniejszą powierzchnię. I gdzie tu oszczędność w kupowaniu tańszej farby? Czy nam się to podoba czy nie, na tę prostą sztuczkę daje się załapać naprawdę wielu i, niestety, są przypadki, gdzie taki sposób zbicia ceny produktu jest dość często praktykowany. Ci, którzy malują bardzo dużo i prowadzą statystyki zużycia farb poznają z czasem prawdę, ale dostawca swój sukces osiągnie, przejmując klienta chociaż na pewien czas. Przy częstej zmianie kolorów, krótkich partiach produkcyjnych wyłapanie tej sztuczki jest utrudnione.
Komentarze (0)