W Skandynawii od stuleci używa się "surowego" oleju lnianego tłoczonego na zimno kallpressad linolja, a od kilkudziesięciu lat również takiego samego oleju lecz otrzymanego z procesu destylacji na gorąco kokt linolja. Nie używa się sykatyw stanowiących domieszki pokostu. Olej z terpentyną można mieszać w dowolnych proporcjach. Należy używać wyłącznie terpentyny balsamicznej, która powinna być produktem naturalnym, a nie petrochemicznym.
Według moich dowiadczeń najlepiej mieszać mniej niż pół objętości oleju i więcej niż pół objętości terpentyny. Zmniejszanie lub zwiększanie proporcji nie ma specjalnego znaczenia poza dołożeniem sobie pracy albo obniżeniem nasycenia drewna olejem. Nadmiar oleju może znacznie przedłużyć okres wysychania i gdy wymagany jest pośpiech można zmniejszyć ilość oleju lecz nie powinien stanowić mniej niż jedna trzecia objętości roztworu.
Istnieją dwie "szkoły" zwolenników jednego lub drugiego rodzaju oleju, lecz nie wyrobiłem sobie poglądu na różnice, bowiem nie spotkałem żadnych przekonywujących argumentów na korzyść wyboru jednego z rodzajów oleju. Olej "gotowany" wysycha nieco szybciej niż olej "surowy" i umożliwia uzyskanie nieco twardszej powierzchni drewna, lecz różnice nie są tak znaczne by je warto brać pod uwagę.Gdy w drewno nasączone wcześniej roztworem, wcierać czysty surowy olej, uzyska się efekt podobny do matowego lakieru. Aby utrwalić efekt trzeba również wetrzeć wiele cienkich warstw nierozcieńczonego gotowanego oleju. Takiej powierzchni nie należy jednak lakierować.
Kadłub od wewnątrz najlepiej mocno nasycić roztworem oleju i nie używać innych środków konserwujących. Miejsca w których wystąpiła pleśń lub zabrudzenia należy wyczyścić spirytusem denaturowanym. Później, co roku, wystarczy nakładać kolejną warstwę. Z tym, że należy to zrobić odpowiednio wcześnie przed wodowaniem (co najmniej 4-6 tygodni), bowiem gdy olej nie zdąży wyschnąć może go rozpuścić woda przenikająca przez źle zabezpieczone drewno.
Nakładanie roztworu oleju lnianego
po usunięciu starego lakieru przy pomocy skrobaczki oraz gorącego powietrza jak też wyszlifowaniu drewna do czysta (używam szlifierki z wyciągiem podłączonym do odkurzacza), sprzątam i dokładnie odkurzam, po czym bez zwłoki przystępuję do impregnacji,
mieszam olej lniany (gotowany bądź surowy) z terpentyną balsamiczną po połowie objętości; pod ręką zawsze staram się mieć co najmniej po 5 litrów każdego specyfiku – gdy spytać o radę starego szkutnika odpowie że powinno wystarczyć "wiadro albo dwa" …
Komentarze (6)