• Reklama
    A1 - kabe

Szukaj

    Reklama
    B1 - emptmeyer 28.05-31.12 Julian

    Artykuły branżowe

    Wydanie nr: 1(63)/2010

    Artykuły branżowe

    Antykorozja

    ponad rok temu  01.01.2010, ~ Administrator,   Czas czytania 7 minut

    Strona 1 z 2

    Aktualne tendencje rozwojowe branży


    Transformacyjne przemiany w krajowej gospodarce spowodowały, że w ciągu ostatnich lat zlikwidowano lub istotnie zmodernizowano około trzystu przedsiębiorstw chemicznych stosujących technologie procesowe.


    Dotyczy to głównie chemii półproduktów otrzymywanych metodami chlorowania, nitrowania, sulfonowania, sprzęgania, hydroliz wszelakich i innych zabiegów powszechnie stosowanych w produkcji farb, lakierów, barwników, środków grzybobójczych, komponentów do tworzyw sztucznych, klejów oraz setek innych preparatów. I nie wnikając czy były one wytworem chemii nieorganicznej, organicznej, gospodarczej, czy też przemysłu spożywczego, trzeba zauważyć, że naturalne w końcu przemiany nie ominęły tak subtelnej dziedziny jaką jest „ciężka antykorozja przemysłowa”, przy czym odbiły się na niej dwojako – pomagając i przeszkadzając jednocześnie w ochronie betonu, żelaza i stali. Paradoks tej sytuacji sprowadza się do zmian naturalnych relacji między teorią i praktyką, gdzie teoria „wie” a praktyka „musi”. W odniesieniu do „korozji i antykorozji” znaczy to tyle, że „korozja” tak jak do dzisiaj, tak i w przyszłości, będzie poważnym problemem technicznym, a „antykorozja” pozostanie najważniejszą metodą zapobiegającą zniszczeniom materiałowym. Różnica zmieni się o tyle, że korozji przeciwstawiać się będą coraz lepsze materiały o znacznie zwiększonej odporności, wymagające coraz bardziej skomplikowanego wykonawstwa. Wykonawstwa – co bardzo ważne – w dalszym ciągu ręcznego, o cechach wysoko kwalifikowanego rzemiosła. Tak się bowiem składa, że w dziedzinie „antykorozji ciężkiej”, obejmującej gumowanie, wykładziny z tworzyw i ceramiki, wciąż będą dominować techniki manualne, wymagające wiedzy teoretycznej, umiejętności praktycznych i osobistej odpowiedzialności za wykonywane prace.


    Reklama
    ŚT - Targi Kielce 13.11-28.03 Julian
    Postępująca alienacja problematyki antykorozyjnej spowodowała nagminną praktykę jej eliminowania z opracowań dokumentacji projektowych. Główny wysiłek idzie w kierunku na „projektowanie w stali”.


    Bez wątpliwości, ten ostatni aspekt stanie się decydującym w relacji między przyszłościowymi możliwościami inżynierii materiałowej a wynikami praktycznego ich stosowania. Wynikami – gdyż zdolności ochronne powłok tylko w części zależą od własności użytych materiałów. Decydujące znaczenie ma bowiem aplikacja i od tego jak był wykonywany montaż powłoki zależą jej własności ochronne. A zatem, w ślad za osiągnięciami materiałowymi musi iść coraz trudniejsze wykonawstwo wymagające nie tylko sprzętu, ale i wysoko kwalifikowanych robotników. Dlatego wciąż będą potrzebni fachowcy o wysokich umiejętnościach zdobywanych przy realizacji konkretnych zadań, a tych coraz mniej. Likwidacja trzystu zakładów będących do niedawna podstawowymi „dawcami zleceń antykorozyjnych” daje w tym przypadku znać o sobie w ten sposób, że przy ograniczonej podaży zadań, ogranicza się również zainteresowanie zawodem o specjalności „monter powłok antykorozyjnych” oraz zdobywaniem i doskonaleniem umiejętności praktycznych. Już dzisiaj wyraźnie widać podział występujący wśród „gumiarzy” – przedstawicieli chyba najliczniejszej grupy zawodowej wśród „antykorozjonistów wagi ciężkiej”. Zatrudnienie „warsztatowe” – dające pożądane umiejętności zawodowe - znajduje w skali kraju około trzydziestu osób, przy czym z tendencją malejącą. Jednocześnie tylko jedno zadanie typu „poligonowego” (np. gumowanie urządzeń odsiarczania spalin w elektrowniach) wymaga krótkotrwałego zaangażowania grupy dwukrotnie większej. Ratunkiem jest sięganie do rezerw o niskich kwalifikacjach z przydzieleniem im zadań pomocniczych. Ten sposób postępowania, niestety, nie sprzyja podnoszeniu umiejętności. Gumiarz od stałego „malowania klejem”, przyuczony do tej czynności bezpośrednio na budowie, nigdy nie będzie gumiarzem od „cięcia gumy” czy też „klejenia jej do podłoża”, bo te umiejętności może dać tylko solidna praktyka warsztatowa. Jeszcze trudniej jest z pozyskiwaniem kwalifikowanych murarzy-ceramików, którym obecna chemia przemysłowa jest w stanie zaoferować nie więcej niż jedno zadanie rocznie. W nieco lepszej sytuacji są specjaliści od powłok z tworzyw sztucznych, ale problem specjalizacji zawodowej w „ciężkiej antykorozji” sięga znacznie dalej i dotyczy również kadry inżynieryjnej w biurach projektowych oraz specjalistów służb marketingowych. Na zatrudnienie specjalistów od korozji w każdej z tych placówek, przy niskim i wciąż malejącym zapotrzebowaniu na projektowanie powłok ochronnych, nie pozwala rachunek ekonomiczny. Z drugiej strony, podaż kadrowa też nie jest ogromna, choćby ze względu na nieuchronny bieg czasu. Tych z praktyką zawodową, którzy przewinęli się przez warsztaty i budowy lat 1970-1990 (a było to apogeum rozwoju „ciężkiej antykorozji”), w stanie aktywności zawodowej zostało niewielu, młodsi zawierzyli komputerowym metodom projektowania, co jest na pewno bardzo interesujące, ale, niestety, nie do końca skuteczne.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...