• ReklamaA1 - silpol v2

Szukaj

    Reklama
    B1 - konica minolta 18.02.2022-31.12.2024 Bogumiła

    Artykuły branżowe

    Wydanie nr: 2(82)/2013

    Artykuły branżowe

    Antykorozja

    ponad rok temu  01.03.2013, ~ Administrator,   Czas czytania 8 minut

    Strona 1 z 4

    Dziesiąte prawo antykorozji


    Tak jak każda inna dziedzina wiedzy, tak i antykorozja rządzi się swoimi prawami. Daleko im co prawda do popularności praw Pitagorasa, Archimedesa, Newtona czy Mendelejewa, tym niemniej dają znać o sobie i grożą konsekwencjami w przypadku ich naruszania. Zostawiając przyszłym badaczom kwestie dowodowe, określanie górnych i dolnych granic zasięgu z analizą warunków brzegowych włącznie, pora zebrać zamieszczone na łamach "Lakiernictwa Przemysłowego" szkice tych praw w jednej całostce publikacyjnej i po sprowadzeniu wszystkich do wspólnego mianownika pokusić się o sformułowanie jeszcze jednego, ostatniego - prawa antykorozjonisty

    - zamykającego teoretyczny dekalog tej branży przemysłowej.


    Zbiór otwiera "prawo słabego ogniwa" mówiące, że o własnościach ochronnych decyduje nie przeważająca "poprawna większość", lecz najsłabsze miejsce powłoki (LP 6/2005). Ono ze szczególną mocą nakazuje pilnować chemoodpornej obróbki wykonywanej w węzłach i zakamarkach powlekanych urządzeń, przy czym nie tylko na etapie operacji finalnych, ale i przede wszystkim, podczas projektowania konstrukcji. Chodzi o to, by już na "desce kreślarskiej" osiągnąć stan tak zwanej "technologiczności podłoża", uwzględniającej niuanse aplikacji powłok psujących się najczęściej tam, gdzie nie dociera ręka i oko montera. Wynikająca z tego prawa sentencja: "o skuteczności ochronnej decyduje 1% powierzchni wątpliwych a nie 99% poprawnych" jest wstępem do dalszych rozważań służących temu, by podczas eksploatacji aparatury nie rdzewiało, pryskało i kapało oraz - co ważne - nie kosztowało więcej niż kosztować miało, o czym mowa w drugim prawie antykorozji.

    Reklama
    ŚT - Targi Kielce 13.11-28.03 Julian
    To drugie, nazwane umownie "prawem potrójnego kosztu" (LP 4/2010) operuje szczerym do bólu rachunkiem wydatków i brzmi: "to co dzisiaj w antykorozji kosztuje tanio, jutro będzie potrzebowało nakładu powtórnego a przy uwzględnieniu ceny powrotu do stanu wyjściowego, ogólne koszty wyniosą trzy razy tyle, ile to tanie kosztować miało". Zbiega się ono ze starym porzekadłem, że błędem biedaka jest kupowanie tanich butów i pokrywa się z nim w całej rozciągłości. Wyjaśnia, że w rachunku kosztów ciągnionych, raz za 200 na dobre wykonanie robót antykorozyjnych jest korzystniejsze niż 100 na roboty oszczędne, powiększane potem o drugie 100 na przywracanie stanu pierwotnego konstrukcji i o trzecie 100 na łatanie pokrycia, przy czym przeważnie bez szans na nadanie mu pełnych wartości użytkowych. Treść tego prawa sięga daleko poza antykorozję przemysłową i niech pierwszym z brzegu dowodem jego słuszności będą ostatnie wydarzenia na lotnisku w Modlinie, gdzie za tanie wykonawstwo w obliczu grożących konsekwencji przynajmniej parę osób nie może spać spokojnie.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...