Duże i małe „grzechy” projektantów, producentów i wykonawców
Tak jak trójnożny stół nigdy się nie zachwieje, tak i w antykorozji wydaje się pewne, że prawidłowy projekt wykładziny, dobre materiały i nienaganne wykonawstwo powłok są gwarantem niezawodnej pracy urządzenia narażonego na agresywne oddziaływanie medium roboczego.
Pewności jednak nigdy za wiele i akurat w tym przypadku racja po stronie ostrożnych, dla których same dobroci części składowych wcale nie muszą oznaczać idealnego wyniku końcowego. Pytanie bowiem o kryteria ocen powstaje i skąd wiadomo, że dokumentacja bezbłędna, materiały rewelacyjne a aplikacja bez zarzutu? Pytanie – dodajmy – istotne, szczególnie w obecnych czasach, gdy „cena” staje się podstawowym kryterium umów wykonawczych a „technika” pozostaje tłem negocjacji handlowych. Projektowanie formalne i tworzenie dokumentacji wykonawczej nie jest silną stroną robót antykorozyjnych. W przypadku ciężkich powłok ochronnych najlepiej radzą sobie z nim specjaliści od ceramicznych wymurówek kwasoodpornych posługujący się znanymi od lat i powielanymi, typowymi rozwiązaniami. I nic w tym złego – podstawowa zasada wręcz nakazuje stosować to „co zostało wcześniej praktycznie sprawdzone” z unikaniem eksperymentów obciążonych ryzykiem niepowodzenia. Dalej – wymurówki to najbardziej długowieczne wykładziny ochronne budowane ze znormalizowanych kształtek i przy użyciu tradycyjnych zapraw oraz materiałów pomocniczych. Stąd i rutyna projektowa, która – niestety – czasem daje znać o sobie także w negatywny sposób, przy czym najczęściej z dwóch powodów.
Komentarze (0)