Reklamacje - przykłady z życia wzięte. Część II
Reklamacje zdarzają się i zdarzać się będą, bo jak mówi popularne powiedzenie "Ten nie popełnia błędów, kto nic nie robi". Mądry człowiek nawet z reklamacji potrafi wyciągnąć jakąś korzyść, więc jeżeli już się przytrafi, starajmy się na niej coś zyskać, przynajmniej naukę jak nie popełnić tych samych błędów w przyszłości.
Przykład I - powłoki duplex
Pewna firma uzyskała zlecenie na wykonanie balustrad balkonowych na dużym nowo budowanym osiedlu mieszkaniowym. Inwestor postawił dość ostre wymagania jeśli chodzi o zabezpieczenie antykorozyjne, dlatego wykonawca zdecydował się na technologię polegającą na ocynkowaniu ogniowym konstrukcji i pomalowaniu jej farbami proszkowymi. Po zamontowaniu balustrad, jeszcze przed końcowymi odbiorami, zauważono, że farba proszkowa zaczyna odpadać. Wyniki przeprowadzonych przeze mnie badań odporności na oderwanie metodą siatki nacięć w większości miejsc klasyfikowały się jako 5 stopień (PN-EN ISO 2409), czyli jako najgorsze z możliwych (fot. 1). Badania przyczepności metodą odrywową (PN-EN ISO 4624)1), na płaskich elementach, też wychodziły na ogół słabo od 0,7 do 1,5 MPa, chociaż zdarzały się, choć rzadko, miejsca, w których przyczepność przekraczała 9,0 MPa.
W całą sprawę włączonych było kilka podmiotów: generalny wykonawca osiedla, który do czasu naprawy nie chciał zapłacić wykonawcy barierek, cynkownia, która ocynkowała barierki i lakiernia proszkowa. Cynkownia nie podjęła jakichkolwiek rozmów oświadczając, że cynkowanie spełniało wymagania normy PN-EN ISO 1461. Wykonawca barierek zdecydował się na naprawę polegającą na zerwaniu powłok proszkowych i przemalowaniu ich farbami mokrymi, jednocześnie odmówił zapłaty za malowanie proszkowe. Lakiernia proszkowa podała go do sądu stwierdzając, że malowanie wykonała zgodnie z obowiązującą technologią polegającą na umyciu stali ocynkowanej odpowiednim detergentem i po jego spłukaniu nałożeniu farby proszkowej. Sąd powołał biegłego, który potwierdził, że technologia malowania proszkowego była zgodna z zaleceniami producenta. Biegły stwierdził, w oparciu o badania mikroskopem elektronowym, że część powłok cynkowych miała mikropory i zgromadzony w nich gaz w procesie wygrzewania powłok proszkowych doprowadził do osłabienia przyczepności lub wręcz odspojenia powłoki. Wniosek nasuwał się dość prosty, cynkowanie było zgodne z normą, która stwierdza jedynie, że powierzchnia powłoki musi być wykonana w sposób ciągły i musi być pozbawiona wad, które uniemożliwiają lub znacznie ograniczają własności użytkowe ocynkowanego elementu. Technologii malowania biegły też nie miał nic do zarzucenia, więc właściwie nie było winnego. Zleceniodawca, wykonawca barierek przedstawił jednak szereg zastrzeżeń do opinii biegłego. Wymienię tylko te, które w mojej ocenie były najważniejsze:
Komentarze (0)