Zawierzenie naszemu wzrokowi obarczone jest ograniczeniem. Zgoła różnie, bo w zależności od pory dnia wygląda kolor Oceanic Blue.
Jakość i typ oświetlenia
Interaktywna forma webinarium stanowiła okazję, by gronu uczestników zaprezentować, jak bardzo zmienia się światło: od porannego, przez to w okolicach południa, aż po wieczorne. Promienie słońca potrafią bardzo skutecznie zaburzać naszą ocenę wizualną.
– Najgorszym bodaj doświadczeniem kolorysty jest metameria – mówił prowadzący. – Metameria ma znaczenie, gdy porównywać różnego rodzaju materiał, gdy np. tekstylia stanowią referencyjną próbkę, a finalnie produkt ma być z tworzywa sztucznego. Struktura, tekstura, poziom błysku... Pigmenty mają różne charakterystyki spektralne pod żarówką. Widmo będzie zgoła inaczej wypierało np. czerwoną barwę. I tu dochodzimy do pytania: czy statystyczny obserwator jest w stanie rozróżnić kolory – podał w wątpliwość kompetencje kolorystów Stanislav Šulla.
Trzy atrybuty koloru to: odcień, jasność i nasycenie. O ile człowiek jest w stanie rozróżnić milion kolorów, to już zapamiętanie konkretnego skazane jest na kolejną ułomność. Pamięć ludzka nie wystarcza na profesjonalną identyfikację koloru. Efekt kontrastu symultanicznego – to kolejny termin, z którym mamy do czynienia, mówiąc o naszej percepcji wzrokowej.
W poszukiwaniu obiektywnej komunikacji dochodzimy wreszcie do próbek identycznych i dopuszczalnej tolerancji – tak skompletowane „materiały dowodowe” dla wytwórcy są bardzo komfortową sytuacją, zwłaszcza gdy obie strony posiłkują się spektrofotometrem.
– Posiadając fizyczną próbkę – bez różnicy, czy obie strony są w posiadaniu tego samego, czy innego typu spektrofotometru – jesteśmy w stanie zapisać takie parametry i kontrolować na każdym etapie produkcji. Jeszcze lepszym pomysłem jest oprogramowanie archiwizujące dotychczasowe zlecenia, co stanowi dla wytwórcy świetny materiał dowodowy, ale również informację o panujących trendach kolorystycznych – podsumował webinarium Stanislav Šulla.
Jaki spektrofotometr wybrać?
To temat na inny artykuł, acz pojawiły się proste sugestie. Istotnym elementem jest fakt, że Konica Minolta produkuje urządzenia zarówno do laboratorium, jak i przenośne, które mamy zawsze ze sobą niezależnie od miejsca i możemy zmierzyć próbki u klienta czy sprawdzić kolor na produkcji. Wspomnijmy o kontroli jakości lakierowanych powłok. Powłoki lakiernicze to ważna część gospodarki, która odpowiada za zabezpieczenie produktów, części i konstrukcji przed wpływem warunków otoczenia. Oprócz tej ważnej funkcji znaczenie ma również wygląd elementów pokrytych odpowiednią powłoką. Obecnie, kiedy estetyka wykonania jest traktowana przez wielu klientów na równi z funkcjonalnością, nie bez znaczenia jest fakt możliwości zmierzenia, czy dana partia lakierów jest na przykład taka sama jak ta sprzed roku. Mówiąc „taka sama”, mamy na myśli ten sam odcień koloru, połysk i teksturę powłoki po jej wyschnięciu.
A co z sytuacją, kiedy zależy nam na wyglądzie powierzchni lakierowanej? Kiedy znaczenie ma połysk, jakość lakieru, jak klarowne jest odbicie na takiej powierzchni, czy sąsiadujące części będą ze sobą dobrze wyglądać? Dla takich zadań został zaprojektowany TAMS. Jego wyniki pomiarów powiedzą nam o poziomie jakości powierzchni i zgodności wyglądu z sąsiednim detalem. Działanie urządzenia polega na kontroli jakości obrazu odbitego od lakieru i sprawdzaniu, czy i w jakim stopniu jest on zniekształcony. Z kolei model CM-36dG to najnowsze rozwiązanie firmy Konica Minolta. To jeszcze wyższy poziom dokładności i powtarzalności pomiarowej.
Rafał Dobrowolski
Komentarze (0)