• Reklama
    A1 - eko color 08.11-31.12.2025 Julian

Szukaj

    Reklama
    B1 - IGP 2024 Julian

    Lakiernictwo Proszkowe

    Wydanie nr: 2(100)/2016

    Artykuły branżowe

    Lakiernictwo Proszkowe

    ponad rok temu  15.03.2016, ~ Administrator,   Czas czytania 9 minut

    Strona 1 z 5

    Postęp techniczny i technologiczny pędzi naprzód i wciąż przyspiesza. Podczas podejmowania decyzji o zakupie sprzętu do wyposażenia naszej malarni proszkowej, mamy coraz większy wybór z szerokiego wachlarza automatycznych i nie zawsze niezbędnych urządzeń wspomagających naszą codzienną pracę. Automatyzacja w wielu przypadkach stała się celem samym w sobie. Miło łechce nasze ego posiadanie najnowszej wersji aplikacji przodującego producenta, napylających proszek w „inaczej” skuteczny sposób czy kabiny proszkowej, nie dość, że z tworzyw sztucznych, to jeszcze wyposażonej w wiele dodatkowych funkcji upraszczających obsługę.

    Jeśli w sposób całkiem naturalny, choćby częściowo ograniczymy się w naszym myśleniu o malowaniu proszkowym do tzw. oferty gadżetów, zapominając o całości procesu malowania proszkowego, to popełnimy błąd. O czym zapominamy najczęściej i jakie później to powoduje problemy z uzyskaniem spodziewanej jakości powłok w codziennej produkcji, postaram się opisać w niniejszym tekście.

    Proces technologiczny malowania proszkowego

    Prowadząc szkolenia z zakresu technologii malowania proszkowego, zawsze zwracam uwagę na spójność procesu jako całości. Każdy pokrywany powłoką element przechodzi przez trzy główne, i tak samo ważne, etapy procesu: przygotowanie powierzchni, napylanie farby i utwardzanie powłoki w podwyższonej temperaturze. W zależności od skali produkcji i poziomu zaawansowania technicznego zainstalowanych w malarni urządzeń, różnie może wyglądać każdy z nich. Nie oszukujmy się jednak, że wprowadzając bardziej zaawansowaną technikę do części procesu, zmieniamy cały proces. Linia technologiczna do malowania proszkowego powinna być zharmonizowana. Poszczególne etapy procesu powinny odpowiadać podobnym wymaganiom jakościowym odnośnie zdolności do uzyskania spodziewanej trwałości wymalowania, jak również wyglądu estetycznego. Stąd nie zawsze jest zrozumiałe podkreślanie wiodącej roli aplikacji farby na pokrywaną powierzchnię, prowadzące do montowania bardzo zaawansowanych technicznie kabin, automatyki napylania, systemów cyklonowych o ogromnej wydajności, wraz z pozostałą znacznie prostszą infrastrukturą odbiegającą rozwiązaniami od „serca” systemu. Najprostszym wytłumaczeniem tego faktu jest aspekt finansowy. Podejmując decyzję o zakupie nowej linii technologicznej do malowania skupiamy się, z ogromną pomocą ze strony dostawców rozwiązań aplikacji farby, na marketingowych obietnicach oszczędności napylanego proszku, łatwości zmian nakładanych kolorów, prostocie obsługi itp. Zapominamy jednak o tym, że to kosztuje bardzo dużo i bardzo obciąża nasz budżet przewidziany na inwestycję. Na pozostałą zabudowę procesu technologicznego mamy w związku z tym często zbyt mało pieniędzy, żeby zachować harmonijną całość i porównywalną jakość stosowanych rozwiązań technicznych. Stąd w ogromnej większości polskich malarni montowane są linie, gdzie jedna z kilku wiodących firm światowych dostarcza część odpowiedzialną za aplikację farby i jej odzysk, a pozostała zabudowa jest zamawiana od firm oferujących przede wszystkim niskie koszty produkcji. Jestem jak najbardziej daleko od oceny tego stanu rzeczy, lecz proszę pamiętać, że na wydajność, efektywność i jakość malowania proszkowego mają równorzędny wpływ wszystkie etapy procesu nakładania powłok.

    Reklama
    ŚT - Targi Kielce 13.11-28.03 Julian

    GALERIA ZDJĘĆ

    Ładny kolor powłoki to nie wszystko. Pamiętajmy o właściwym przygotowaniu powierzchni detalu przed malowaniem, bo to ono decyduje o rzeczywistej trwałości zabezpieczenia przeciwko korozji.

    Komentarze (0)

    dodaj komentarz
    Aby dodać komentarz musisz podać wynik
      Nie ma jeszcze komentarzy...