– To na czym powinni skupić się dostawcy oraz klienci?
KP: – Nie mogę się tutaj wypowiadać za całą branżę, bo nie wiem tak naprawdę, jakie plany mają poszczególni dostawcy. Powiem zatem, jak my do tego podchodzimy. Już w 2000 roku wybudowaliśmy branżowe centrum szkoleniowe, które do dzisiaj jest największym i najlepiej wyposażonym takim obiektem w Europie. Na szkoleniach dla klientów przemysłowych pokazujemy, jak dzisiaj rozwija się przemysł, jak efektywnie wykorzystywać zasoby oraz w jaki sposób zarządzać całościowo procesem lakierniczym. Szkolimy lakierników, jak prawidłowo nakładać system lakierniczy, jak dobierać sprzęt, ciśnienie, dyszę do farby itp. Natomiast kadrę zarządzającą szkolimy z zakresu kosztorysowania, umiejętnego zarządzania kadrą lakierniczą oraz spojrzenia kompleksowego na lakiernię. To jest właśnie ta filozofia – nie można być tylko dostawcą, trzeba wspierać klienta na wielu płaszczyznach. Znam przypadki, w których dostawca bardzo się cieszył, że jego klient zużywa dużo więcej farby niż de facto powinien. Tylko to jest perspektywa krótkowzroczna, bo tacy klienci na końcu tracą, a tym samym przestają być konkurencyjni. My zawsze staramy się klienta uświadamiać, jak prowadzić procesy, aby je zoptymalizować i zmniejszyć koszty. Jeśli przy tym uda się zminimalizować zużycie farb, to bardzo dobrze. Klienci natomiast powinni także przyglądać się kosztom całego procesu, a nie tylko kosztowi jednostkowemu zakupu farb, bo to jest myślenie zgubne. Jeśli mogę na przykład dobrać taki system, który będzie schnąć tyle samo czasu co dotychczasowy, ale bez na przykład wygrzewania w 80 stopniach Celsjusza, to chyba warto to policzyć, nawet jeśli sama farba jest nieco droższa.
Komentarze (0)